Mała Ukrainka do Joego Bidena: Czy mój tatuś i brat przeżyją?
Prezydent Joe Biden (80 l.) odwiedził w sobotę punkt pomocy uchodźcom na Stadionie Narodowym, gdzie rozmawiał z uchodźcami i wolontariuszami wydającymi posiłki. Szczególnie wzruszająca była krótka rozmowa z małą ukraińską dziewczynką, którą prezydent przytoczył podczas wieczornego przemówienia na Zamku Królewskim.
Na Stadionie Narodowym prezydenta USA powitali premier Mateusz Morawiecki (54 l.) i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (51 l.). Joe Biden rozmawiał także z dziećmi, które przyjechały z Ukrainy do Polski. – Każde z tych dzieci mówiło
„pomódl się za mojego tatę” – komentował na gorąco prezydent USA. Do tych wzruszających rozmów odniósł się także w czasie swojego głównego przemówienia. – Odwiedziłem stadion z tysiącami ukraińskich uchodźców, którzy próbują odpowiedzieć na najtrudniejsze pytania, jakie może zadać człowiek. „Mój Boże, co się ze mną stanie? Co się stanie z moją rodziną?” – mówił łamiącym się głosem. – W oczach wielu matek widziałem łzy, gdy je obejmowałem. Małe dzieci, które nie wiedziały, czy się uśmiechać, czy płakać. Jedna mała dziewczynka powiedziała: „Panie prezydencie, czy mojemu bratu i mojemu tacie nic się nie stanie? Czy przeżyją?” – relacjonował Biden. – Nie musiałem mówić w tym języku ani go rozumieć, aby poczuć emocje w ich oczach, gdy chwytali mnie za rękę. Małe dzieci trzymały się mojej nogi. Z rozpaczliwą nadzieją, że to wszystko jest tymczasowe. Z obawą, że być może już na zawsze będą z dala od swoich domów – mówił. – Uderzyła mnie jednak także hojność mieszkańców Warszawy, a w zasadzie wszystkich Polaków. To, jak głęboko sięga ich współczucie, że otwierają swoje serca i domy, aby po prostu pomóc – zaznaczył prezydent Biden.
Wzruszające
spotkanie na Stadionie Narodowym