Drogowa masakra Salem
przy Front St. w Salem, na którym obozują bezdomni,
KNa miejscu piętrzą się dziś fragmenty obozowiska rozbitego auta i dobytek mieszkańców
oszmar w Oregonie. Kierujący sportowym autem pijany mężczyzna wypadł z drogi w mieście Salem i wjechał w obozowisko pełne śpiących bezdomnych. Zabił cztery osoby, dwie kolejne ranił. Został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci.
Do tej tragedii doszło w niedzielę nad ranem. Enrique Rodriguez Jr. (24 l.), który zdaniem policji mógł być pod wpływem alkoholu, stracił panowanie nad pojazdem, którym pędził przez miasto. Dwudrzwiowe coupé wpadło na trawnik i staranowało rozstawione tam namioty. Jak opowiadał dziennikowi „Salem Statesman Journal” Nathan Rose, on i jego dziewczyna byli w swoim namiocie, kiedy usłyszeli dwa głośne uderzenia. Gdy wyjrzał na zewnątrz, zobaczył kilku przyjaciół przygniecionych przez stojące na środku obozowiska auto. Udało mu się wydostać jedną osób spod pojazdu. Innym jednak nie udało się pomóc.
Wezwana na miejsce policja z Salem i ratownicy stwierdzili na miejscu zgon dwóch osób. Cztery kolejne przewieziono do szpitala, gdzie dwie z nich zmarły. Do lecznicy trafił też ranny kierowca. – Funkcjonariusze pomogli kilku osobom, które nie odniosły obrażeń, zebrać część ich rzeczy i udzielili pomocy w schronieniu. Trzy osoby zostały przewiezione do miejscowego w poniedziałek modlili się
policjaw. motelu – poinformowała Wieczorem 24-latek został aresztowany i usłyszał zarzuty nieumyślnego głową, a już na pewno nie zasługuje spowodowania śmierci pierwszego na to, by w nich umierać – komentostopnia, napaści oraz lekkomyślnego wał wypadek Jimmy Jones, dyrektor narażenia na niebezpieczeństwo. wykonawczy Mid-willamette Valley
– Nikt nie zasługuje na to, by żyć Community Action Agency. – Tragedie w takich warunkach, bez dachu nad takie jak ta będą się powtarzać, dopóki ten naród nie podejmie poważnego zobowiązania, że mieszkanie jest prawem człowieka i że każdy zasługuje na ciepłe, bezpieczne i suche miejsce, w którym może godnie żyć – dodał.