Przywracam dzieciom nadzieję
Ola Bułkina (32 l.) zajmuje się klaunadą szpitalną, czyli jest wykwalifikowaną wolontariuszką i terapeutką dla najmłodszych, którzy potrzebują specjalnego podejścia. Od czasu wybuchu wojny pracuje z dziećmi, które przez ostrzały i bombardowania walczą o zdrowie i życie w szpitalu dziecięcym, w Ukrainie zwanym Ochmatdyt. Jak sama wspomina, wielu małych pacjentów umiera w momencie śmierci swoich rodziców.
– Od trzech lat zajmuję się rozbawianiem i pocieszaniem dzieci w szpitalu. Ukończyłam kurs w profesjonalnej włoskiej szkole i mam dyplom. Założyłam w Kijowie pierwszą szkołę klaunady szpitalnej, a moi uczniowie już pracują w szpitalu z dziećmi. Mój zespół pracuje z dziećmi chorymi na raka, pacjentami paliatywnymi, dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną, porażeniem mózgowym, autyzmem. Poprzez zabawę i terapię śmiechem klauni pomagają dziecku przystosować się do szpitala – opowiada pani Ola w rozmowie z „Super Expressem”. Zaadaptowanie się do trudnych warunków szpitalnych wymaga odpowiedniej terapii i pomocy. Wszystko jednak zmieniło swój charakter 24 lutego. – Teraz prawie cały zespół został ewakuowany z Kijowa, ale dwóch innych klaunów i ja pozostajemy tutaj i pracujemy w największym szpitalu dziecięcym na Ukrainie – Ochmatdyt. Odwiedzam dzieci, które ucierpiały z powodu ostrzału armii rosyjskiej i jest to bardzo trudne – mówi nasza rozmówczyni. Najbardziej porażające jest jednak to, że najmłodsze ofiary wojny w wyniku traumy i rozpaczy, gdy tracą swoich rodziców, same przestają walczyć i odchodzą. – Wiele z tych dzieci zmarło w momencie, gdy umarli ich rodzice – kwituje ze smutkiem Ola Bułkina.
Dzieci muszą kryć się w piwnicach przed rosyjskimi ostrzałami wywołać uśmiech pacjentów