Pomóżmy kapitanowi wrócić za stery
FALE ZMYŁY MICHAŁA BARANKA (26 l.) DO MORZA. WYCHŁODZONY, ZAPADŁ W ŚPIĄCZKĘ
Michał Baranek (26 l.), kapitan polskiego jachtu Yachting, został zmyty z pokładu przez fale Bałtyku. Z morza został wydobyty przez załogę śmigłowca ratowniczego. Wychłodzony żeglarz zapadł jednak w śpiączkę i czeka go długa rehabilitacja.
Michał Baranek pochodzi z Częstochowy, ale od zawsze ciągnęło go na morze. Ta pasja mogła odebrać mu życie. 23 lutego Michał wraz dziewięcioma załogantami płynął z Władysławowa do Szwecji. Na Bałtyku szalał sztorm. Złe warunki nie pozwalały płynąć na żaglach, więc kapitan poszedł je zrzucić. Wtedy fala zmyła go z pokładu. Załoga rzuciła Michałowi linę. W walce z silnym wiatrem i falami kapitan stracił przytomność i ją puścił. – Po otrzymaniu drogą radiową sygnału „Człowiek za burtą” z jednostki Yachting na pomoc wyru
szyły ze strony szwedzkiej – śmigłowiec oraz samolot, ze strony polskiej – śmigłowiec Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Rozbitka jako pierwszy odnalazł szwedzki samolot. Po podjęciu z morza poszkodowany został przetransportowany do szpitala w Karlskronie – opisuje Rafał Goeck, rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni. Żeglarz był w stanie krytycznym. Temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 21ºc. Po ustabilizowaniu czynności życiowych został przetransportowany z Karlskrony do szpitala w Krakowie. Nadal jest w śpiączce. – Z dnia na dzień jego stan się poprawia. Zaczyna otwierać oczy. Będziemy robić wszystko, by brat wrócił do pełnej sprawności, ale do tego jeszcze daleko – mówi Zofia Baranek, siostra Michała, która założyła dla niego zbiórkę w internecie.