Legia latem wyda 1,5 mln euro na transfery
Legia Warszawa trwający sezon może już spisać na straty. W stolicy snują więc plany na nowy, ale na rynku transferowym szaleństw nie zapowiadają. Do wydania mają 1,5 mln euro. – To kwota na zakupy, wszelkie wypłaty oraz prowizje dla agentów – tłumaczy Jacek Zieliński (55 l.), dyrektor sportowy mistrzów Polski.
Dobry początek w fazie grupowej Ligi Europy, i to by było na tyle. Legia zawiodła w tym sezonie na każdym polu. Słono za to zapłaci, straty są liczone już w milionach złotych. Na Łazienkowskiej nikt jednak nie zamierza przestać marzyć o powrocie na ligowy szczyt i wojażach w Europie. – Chcemy, aby budżet dla sztabu i trenerów został na odpowiednim poziomie. By walczyć o mistrzostwo, trzeba mieć środki, by ten zespół wzmocnić.
Nie będziemy szaleć na rynku transferowym. Natomiast dysponujemy dobrym budżetem płacowym. Jeśli chodzi o oferowanie dobrych warunków kontraktowych, to będziemy konkurencyjni z drużynami z ekstraklasy oraz wieloma drużynami z lig europejskich. Dzięki temu będzie szansa na solidne wzmocnienie, by realizować cel walki o mistrza – mówi nam Jacek Zieliński.
– Nie będzie tak, że będziemy brać tylko zawodników za darmo. W budżecie jest przewidziana kwota 1,5 mln euro na prowizje i kontrakty. Tym będziemy mogli zarządzać i gospodarować. Jeśli ktoś miałby kosztować 300 tys. euro i podpiszemy z nim umowę na trzy lata, to jak podzielimy te 300 tys. euro na 36 mies., to nam wyjdzie koszt miesięczny 8,5 tys. – tłumaczy po chwili „Zielu”.
Wielki Jose Mourinho o drużynach, które nie występują w europejskich pucharach, zwykł mówić, że są na wakacjach. W następnym sezonie legioniści będą mieć labę, bo nawet w klubie niewielu wierzy w ligowy atak na czwarte miejsce, dające grę w Europie. Dlatego Zieliński będzie chciał dostosować kadrę Legii do jej potrzeb. W grę wchodzi rezygnacja z kilku piłkarzy. Cel to uszczuplenie zespołu z 31 piłkarzy do 22 (plus bramkarze).
W Warszawie nie okrzepł Benjamin Verbić, ale być może zostanie na Łazienkowskiej trochę dłużej, niż zakładano. Do Unionu Berlin może wrócić z wypożyczenia Paweł Wszołek, ale ten przejawia chęć pozostania w Legii. Szanse na to, że obaj zostaną w klubie, nie są wielkie, ale są – około 30 proc. – tak ocenił Zieliński. Choć nie chce popełniać błędu poprzedników i nie zapowiada rewolucji, to być może będzie musiał jej dokonać.