Gdy wskoczył do kadry ZASZKLIŁY MU SIĘ OCZY
Na liście 29 graczy powołanych przez selekcjonera siatkarzy Nikolę Grbicia nie brakuje nowych w kadrze, choć znanych z ligi twarzy. To więc raczej odświeżenie niż odmłodzenie. Ale jest też młokos, który ma szansę na wspaniałą karierę – zaledwie 21-letni Karol Urbanowicz, środkowy Trefla Gdańsk. – Gdy się dowiedziałem o powołaniu, to aż zaszkliły mi się oczy – nie ukrywa najmłodszy siatkarz nowej reprezentacji seniorów.
W ubiegłym roku występował jeszcze w reprezentacji U21 i wywalczył z nią we Włoszech brąz mistrzostw świata, zgarniając też nagrodę dla najlepszego środkowego turnieju. W Pluslidze pierwszy raz wyszedł na boisko w listopadzie 2019 r. Jak zareagował na powołanie?
– Nie ukrywam, że gdy się o tym dowiedziałem, to aż zaszkliły mi się oczy – mówi nam środkowy gdańskiej drużyny. – Gdy powołania zostały ogłoszone publicznie, mój telefon się rozdzwonił. Jechałem akurat autem i nie mogłem odpisywać na wszystkie wiadomości, ale bardzo się cieszę, że inni też to doceniają. Jest to dla mnie bardzo duże wyróżnienie. Jestem w młodym wieku, ale po to pracujemy przez całe życie, by uzyskać powołanie do kadry. Teraz wypada tylko starać się dalej – podsumowuje gracz, który ma szansę wskoczyć do drużyny Grbicia... tanecznym krokiem.
Przygodę sportową Karol zaczynał bowiem od tańca towarzyskiego, któremu poświecił aż pięć lat. Były też piłka nożna, pływanie i lekkoatletyka. Ostatecznie jako 14-latek w 2015 r. postawił na siatkówkę. Na stałe treningi namówili go koledzy z klasy. Potem trafił do Trefla i stąd wypłynął na reprezentacyjne wody.