Miał iść na mecz, ZGINĄŁ W KOPALNI
TAK
DOSZŁO DO TRAGEDII W KOPALNI
ZOFIÓWKA
K(†29 rystian l.) zapewne w sobotę zjawiłby się na stadionie Ruchu w Chorzowie. Mieszkający w Suszcu (woj. śląskie) górnik, zatwardziały kibic Niebieskich, kilkanaście godzin wcześniej zjechał jednak na szychtę w kopalni Zofiówka. A potem był wstrząs i zawał. Krystian nie wyszedł z tego żywy. Wczoraj miałby swe 30. urodziny.
Gdy w sobotę o godz. 18.20 przy ul. Cichej w Chorzowie zabrzmiał pierwszy gwizdek w meczu, wieść o tym, że pod ziemią w kopalni został odcięty Krystian, rozeszła się już po trybunach. Wszyscy liczyli, że ich koledze z trybun los będzie sprzyjał. „Krystian, wracaj do nas” – wyrażał nadzieję napis na jednym z transparentów.
W niedzielę ta nadzieja się rozwiała. Ratownicy dotarli do czterech zasypanych górników. Wszyscy nie żyli. Krystian był jednym z nich. „Odszedł fanatyk z krwi i kości, zakochany w Ruchu po uszy (…). Niebieska Rodzina ma od wczoraj wyrwany kawałek serca! To dzięki takim ludziom jak Krystian nasz Klub wstaje z kolan i zawsze będzie wielki! Będzie nam Ciebie brakowało, Przyjacielu!” – czytamy w pożegnaniu opublikowanym w internecie przez kibiców Ruchu.
Niestety, liczba ofiar górniczych tragedii w kopalniach Pniówek i Zofiówka rośnie. W niedzielę w siemianowickim Centrum Leczewielkim kołtunem nia Oparzeń zmarł 31-letni górnik poszkodowany w kopalni Pniówek.
W Zofiówce kolejne przebyte przez ratowników metry rumowiska nie przynoszą dobrych wieści. – Dotarliśmy do dwóch górników ok. 120 metrów od przodka chod
Nazwali go Filcuś, bo jego sierść przypominała jedną skołtunioną skorupę. Sympatyczny piesek był trzymany na łańcuchu i bardzo zaniedbany. Do tego stopnia, że został odebrany właścicielom i trafił pod skrzydła Pet Patrolu z Rybnika (woj. śląskie). Pies został zabrany do weterynarza. Tam przeszedł zabiegi polegające m.in. na pozbyciu się skołtunionej i brudnej sierści. Golenie Filcusia musiało się odbyć w narkozie i trwało 2,5 godz.! Teraz pies znowu swobodnie biega i cieszy się wreszcie życiem.
Piesek poczuł ulgę, gdy pozbył się zwałów brudnej, sklejonej sierści nika. Niestety, nie żyją – poinformował Marcin Gołębiowski, dyrektor ds. pracy w Zofiówce.
W wypadku zginęło sześciu górników. Pozostałych czterech wciąż szukają ratownicy.