UCIEKŁA Z UKRAINY żeby zdać maturę
Olesia na przygotowania do egzaminu miała tylko dwa miesiące
To się nazywa brać byka za rogi! Olesia Chornoval (18 l.) przyjechała do Polski z ukraińskiego Zaporoża 7 marca. Nastolatka ledwie liznęła języka polskiego, a już zmierzyła się z nim na egzaminie dojrzałości. Zdawała maturę jako jedyna w niedużej sali. Podjęła temat z „Nocy i dni” Marii Dąbrowskiej. – Było ciężko – przyznała Olesia po egzaminie.
Nastolatka mieszka w Białym Borze (woj. zachodniopomorskie) u dalszej rodziny. Tak się składa, że działa tam jedyne w województwie liceum dla mniejszości ukraińskiej. Olesia została przyjęta do klasy maturalnej i postanowiła podejść do polskiej matury. Nie ma bowiem żadnej pewności, czy w jej szkole na Ukrainie w ogóle odbędą się tegoroczne matury. Dziewczyna nigdy wcześniej nie uczyła się polskiego. To w I LO im. Tarasa Szewczenki pod okiem dyrektor placówki Doroty Stefańskiej-drzewieckiej przez prawie dwa miesiące intensywnie poznawała polski. Choć do tej szkoły przyjęto czworo uchodźców z Ukrainy, którzy mogliby zdawać maturę, tylko Olesia podjęła wyzwanie.
Wczoraj egzamin pisała w osobnej sali. Sama. Takie są wytyczne. Oddała arkusz nieco przed czasem – po trzech godzinach. Podkreśliła, że było trudno, ale była uśmiechnięta. – Wybrałam temat rozprawki w oparciu o fragment „Nocy i dni”. Było trudno, ale pisałam. W Ukrainie przygotowywałam się do naszej matury, też powinnam ją pisać w maju. Sama się zmotywowałam. Pomyślałam, czemu nie spróbować, przecież nie wiem, jak będzie w Ukrainie. A w przyszłości chcę studiować prawo – powiedziała maturzystka.
Przed nią jeszcze egzamin z matematyki oraz języka rosyjskiego w stopniu podstawowym i rozszerzonym.