Matura trudniejsza niż finał!
Czyrniańska (19 l.) wie, że im więcej rozegra spotkań w finale Tauron Ligi, tym mniej będzie miała czasu na naukę
Wpierwszym meczu finału Tauron Ligi, rozegranym przez Chemika z Developresem, górą były policzanki, a dzisiaj drugi mecz w Rzeszowie. W barwach Chemika zagra Martyna Czyrniańska (19 l.), choć z racji wieku utalentowana przyjmująca powinna... siedzieć w ławce szkolnej i zdawać maturę.
– Udało się przełożyć i tę podstawową będę pisała w czerwcu. Może również z rozszerzeniem, ale to w zależności, ile będzie meczów w finale i czy zostanie trochę czasu na naukę – mówi Martyna, która jest absolwentką liceum w Policach. Świadectwo z paskiem odebrała dwa dni przed ostatnim meczem, w hali, w której gra Chemik, a służy ona również uczniom szkoły. – Mam indywidualny tok nauki i dzięki temu mogę łączyć ją ze sportem. Udało się nawet załatwić, że maturę będę zdawała w Poznaniu, dokąd bliżej ze Szczyrku ze zgrupowania kadry.
Czego Martyna obawia się bardziej – matury czy finału ligi? – Może to trochę dziwne, ale... matury, bo mam tylko jedno podejście. W finale, gdzie walczy się do trzech wygranych, można się potknąć, ale są kolejne szanse i wystarczy się bardziej skupić – tłumaczy. – Ale to nie tak, że nie jestem przygotowana do matury. Trochę się boję egzaminu z języka polskiego, żeby nie zrobić jakiegoś kardynalnego błędu z rozprawki – wyznaje szczerze.
Doświadczenia z parkietu, gdzie siatkarki są narażone na stres, mogą pomóc na maturze.
– To prawda, że na parkiecie często jest huśtawka nastrojów i trzeba opanować nerwy, jak choćby w meczu z Developresem. Bardzo zmotywowała nas kontuzja Marleny Kowalewskiej, dla której bardzo chciałyśmy wygrać i tak się stało – dodaje tegoroczna maturzystka.