Nikt nie Zaksę wie jak ugryźć
W finale
Plusligi
Jakub Bednaruk (46 l.), trener, były gracz JW
siatkarzy
nudno,
Jakub Popiwczak (26 l.), libero jastrzębian
bo
do
faworyta
na
razie
nie ma podejścia
Siedem meczów na wszystkich frontach w tym sezonie i sześć zwycięstw Zaksy Kędzierzyn, w tym pięć do zera. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla po raz ostatni cieszyli się po starciu z kędzierzynianami ponad pół roku temu w mniej prestiżowym Superpucharze Polski. Od tego czasu nie mają wiele do powiedzenia.
Na otwarcie finału Plusligi znowu to Zaksa dyktowała warunki, nie tracąc seta. Wygląda na to, że siatkarze z Jastrzębia nie bardzo wiedzą, jak ugryźć Zaksę, chociaż są o krok. To kędzierzynianie lepiej odrabiają zadania taktyczne. Sprawili, że błędy popełniali obaj skrzydłowi z Jastrzębia, Rafał Szymura i Tomasz Fornal, wymusili zdjęcie z parkietu rozgrywającego Bena Toniuttiego w trzecim secie.
– Cieszymy się, ale to 3:0 nie daje jeszcze mistrzostwa Polski. Musimy znowu zagrać dobrze taktycznie i, jeśli się da, po raz kolejny wyeliminować poszczególnych zawodników rywala – przypomina Kamil Semeniuk, przyjmujący Zaksy.
– Nasza siatkówka nie musi być piękna i doskonała, ale zawsze walczymy do samego końca i to nasza siła. I mamy nadzieję, że w kolejnym meczu zagramy jeszcze lepiej, bo kilka elementów wymaga poprawy – dodaje amerykański libero z Kędzierzyna Erik Shoji. Jutro w Jastrzębiu mecz numer dwa i chyba ostatnia szansa śląskiej drużyny, by nawiązać walkę o złoto.
Załamany przyjmujący jastrzębian Rafał Szymura robi swoje i ma się z czego cieszyć. Od lewej: Marcin Janusz, Łukasz