Legendy Solidarności Jana Rulewskiego TO CUD że wytrzymałam z Jankiem 25 lat
Super Express” dotarł do szokujących kulisów rozstania byłego senatora i legendarnego działacza Solidarności Jana Rulewskiego (78 l.) z małżonką Katarzyną Szott-rulewską (60 l.). – To cud, że wytrzymałam z Jankiem 25 lat! Przy nim była wieczna praca! – zdradza nam była żona Jana Rulewskiego.
Tego nie spodziewał się nikt! Związani ze sobą przez przeszło dwie dekady Jan i Katarzyna Rulewscy wydawali się małżeństwem idealnym. Och, jak pozory mogą mylić! Otóż okazało się, że pani Katarzyna tylko ze względu na lojalność wobec męża polityka nie zdecydowała się na rozwód już kilka lat wcześniej...
– Ja już zamierzałam się z nim rozstać od 2018 r. Dwa lata temu w październiku fatalnie połamałam nogę, bo pomagałam mężowi. On mnie tylko odstawił do córki, a jak już tylko zdjęli mi gips, to powiedział, że na wózku mogę sama jeździć, bo mam jeszcze dwie sprawne ręce! – opowiada nam pani Katarzyna. Powodem zerwania więzi miały być też obowiązki, którymi była obarczona Rulewska-szott. – Przy
Janie była wieczna praca. Wysyłanie e-maili, umawianie spotkań. Kto likwidował całe biuro w październiku 2019? Przecież ja wszystkie dokumenty z 12 lat segregowałam, wysyłałam do kancelarii Senatu, wszystko tam robiłam ja! Jeśli przez ileś lat człowiek daje z siebie wszystko, a nie usłyszy nawet „dziękuję”, to... Czy ktoś by chciał przez 25 lat być niedoceniany? Wszystkie kampanie prowadziłam! – twierdzi Katarzyna Szott-rulewska, która teraz zaczyna cieszyć się daną przez rozwód wolnością.
Teraz nikt nie każe mi wstawać o 7 rano, przerzucać jakichś cegieł, kopać trawnika, bez przerwy nadzorować, robić planów na każdy dzień... Teraz zaczynam wszystko od początku i wierzę, że choć teraz jest ciężko, przyjdą jeszcze lepsze czasy – dodaje pani Katarzyna. Gdy o powód rozstania zapytaliśmy
Jana Rulewskiego, ten nie chciał wnikać w szczegóły, mówiąc jedynie, że „niepowodzenia w małżeństwie są wyrokami boskimi”. – A Bogiem się nie dyskutuje – skwitował w „SE” Jan Rulewski.
z