PŁUŻAŃSKI NA SOBOTĘ SŁÓW KILKA Co powie Putin?
CCo 9 maja podczas Parady Zwycięstwa na placu Czerwonym w Moskwie powie Putin? Tak jak Stalin ogłosi zwycięstwo nad faszyzmem? 8 maja w Londynie i Warszawie, 9 maja w Moskwie skończyła się w Europie II wojna światowa. Jednak dla Polski nie był to koniec wojny. Polacy – najpierw Żołnierze Wyklęci, potem Solidarność – będą walczyli przynajmniej do 1989 r. Choć w III RP nie tylko komuniści (Czarzasty, Senyszyn), ale podobno antykomuniści (Tusk) będą mówili o sowieckim wyzwoleniu… Dziś wiemy już, że 9 maja w Moskwie nie będzie żadnego zagranicznego przywódcy. Nie przyjedzie ani kanclerz Scholz, ani prezydent Macron.
Nie będzie nawet przywódców „demokratycznych”: Chin, Korei i Kuby. Pan Pieskow, rzecznik Kremla, poinformował, że nie stawią się nawet palestyński Mahmud Abbas i białoruski Aleksandr Łukaszenka. A z Polski? Towarzysz Jaruzelski nie żyje, Miller, Kwaśniewski też są dziś „demokratami”. Przybyłaby europejska armia – ale szczęśliwie nie powstała, bo zdaniem niektórych powinna bardziej niż Europy przed Rosją bronić „demokracji” w takich krajach jak Polska. Słyszymy też, że Rosja zrezygnowała z parad na 9 maja w Ługańsku i Doniecku. Powód jest prozaiczny: Putin nie wygrał wojny w Donbasie. Słyszymy jednak, że parada odbędzie się w Mariupolu.
„Mariupol, według planów raszystów (Rosjan), ma się stać centrum «uroczystości». W tym celu w mieście trwa gorączkowe uprzątanie centralnych ulic z gruzów, ciał zabitych i rosyjskich niewybuchów” – napisał ukraiński wywiad. Do okupowanego przez Rosję miasta przyjeżdżają propagandyści Putina. W jakim celu? Jak słyszymy, Rosjanie przebiorą dwa tysiące mieszkańców miasta przetrzymywanych w obozach filtracyjnych w ukraińskie mundury, aby udawali jeńców, bo prawdziwych nie mają. A rosyjscy żołnierze udający mieszkańców będą wiwatować na cześć „wyzwolicieli”. W tym strasznym spektaklu odbywanym na grobach ofiar zagrają miejscową ludność „wyzwoloną” z rąk „faszystów”. Jak podczas „wyzwalania” Polski w 1939 czy 1944/1945 r. Prawowity (bo nie przywieziony w teczce z Moskwy) burmistrz Mariupola informuje, że w mieście zginęło ok. 20 tys. cywilów. To prawie tyle, ile sowieci zamordowali w zbrodni katyńskiej. (...)