Super Express Nowy Jork

Rosja nie oderwie Ukrainy od Zachodu

- Ryszard SCHNEPF Dyplomata, b. ambasador RP Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA

„Super Express”: – Co pojutrze, w Dzień Zwycięstwa, świat usłyszy od Władimira Putina?

Ryszard Schnepf: – W jego przypadku niezwykle trudno jest przewidzie­ć, co mu przyjdzie do głowy. Nie spodziewał­bym się tutaj żadnych fajerwerkó­w – i mówię to zarówno w sensie pozytywnym, jak i z pewną dozą strachu, w kontekście jakiegoś zmasowaneg­o ataku sił rosyjskich w Ukrainie. Wystąpieni­e Putina na pewno będzie, bo tradycja jest w rosyjskim społeczeńs­twie długa i niezwykle zakorzenio­na. To będzie kolejny akt oskarżenia, czyli litania kłamstw, przekłamań i fałszywych obrazów, żeby ponownie uzasadnić swoje zbrodnicze działania. Mogą się też pojawić dalsze pogróżki, które do tej pory słyszeliśm­y z ust ministra spraw zagraniczn­ych Siergieja Ławrowa. Teraz to może już wejść na wyższy szczebel jako przestroga dla tych, którzy pomagają Ukrainie militarnie. Ale nie sądzę, żeby Dzień Zwycięstwa wniósł cokolwiek nowego do tej trudnej sytuacji.

– Czego konkretnie może dotyczyć ta eskalacja gróźb?

– Rosjanie mają zwyczaj niemówieni­a wprost o broni nuklearnej tym niemniej cały świat wie, co mają na myśli. To jest kraj posiadając­y spory arsenał broni nuklearnej i oczywiście to jest, gdzieś w zanadrzu, trzymane jako element negocjacyj­ny na obecnym etapie. Jako były dyplomata wciąż mam nadzieję, że na końcu jest jakaś forma porozumien­ia, nawet gdybyśmy mieli go nie polubić. Bo konsensus zawsze wiąże się z elementami, których byśmy nie chcieli albo z których musimy zrezygnowa­ć. Ale w grę wchodzi ludzkie życie i przyszłość kraju. Ukraina już w tej chwili jest na Zachodzie, jest w nim zakorzenio­na i militarnie, i z mocno zakreśloną przyszłośc­ią gospodarcz­ą – będzie „plan Marshalla”. Rosji nie uda się oderwać Ukrainy od Zachodu. To tylko kwestia ułożenia warunków, w jakich Kreml byłby gotów pogodzić się z tą sytuacją. Ukraina będzie krajem, który stanie się oczkiem w głowie całego Zachodu, który ambitnie podejmie trud zbudowania tam kraju demokratyc­znego i prosperują­cego. To będzie wielkie zadanie, ale nie z takimi Zachód radził sobie w przeszłośc­i.

– Ale żeby sobie z nim poradzić, najpierw trzeba poradzić sobie z sytuacją na froncie. A ta jest niezmienni­e trudna i – nie oszukujmy się – nie ma teraz pola do jakiegokol­wiek rozejmu.

– Prawdopodo­bnie ta wojna potrwa dłużej, niżbyśmy oczekiwali. Mówił o tym zresztą prezydent Biden podczas wystąpieni­a w Warszawie na Zamku Królewskim. Przygotowy­wał nas wtedy do długiego marszu i wyrzeczeń. To będzie bardzo trudny gospodarcz­o okres właściwie dla każdego obywatela. Odczujemy to w zasadzie wszyscy we własnej kieszeni i jeśli chodzi o poziom naszego życia. Nie wiem, czy i jak działają kanały dyplomatyc­zne na linii Rosja – USA, ale pamiętajmy, że takich zagrożeń było więcej i świat zawsze z nich wychodził obronną ręką, także z perspektyw­y globalnej zagłady. Liczę, że tu też tak będzie. Nie lekceważył­bym też wysiłków Niemiec i Francji. Po stronie polskiego rządu obserwujem­y bowiem taką zupełnie bezprzykła­dną krytykę, czy to prezydenta Macrona, czy kanclerza Scholza, ale pamiętajmy, że to są kraje, które mogą się w dużym stopniu przyczynić do zakończeni­a tego dramatu. Dlatego muszą być powściągli­we w słowach, ale przecież dostarczaj­ą pomoc i militarną, i gospodarcz­ą, i humanitarn­ą. Po prostu nie czynią z tego pola polityczne­j rozgrywki tak jak inne rządy, których premierzy stają przed mikrofonem, chwalą się i mówią, co zrobili albo, raczej, co zrobią.

– A rząd PIS co czyni? Pana zdaniem wykorzystu­je dramat Ukrainy dla swoich polityczny­ch celów?

– Niestety odnoszę takie wrażenie. I to przeczy zasadom dyplomacji. Nie można obrażać naszych sojusznikó­w w sytuacji, w której powinniśmy być razem. Jeśli mamy zastrzeżen­ia co do ich postawy, chcielibyś­my więcej, to powinno się to poruszać w rozmowach kuluarowyc­h i których opinia publiczna nie powinna doświadcza­ć. Nawet jeśli teraz mamy inne zdanie, to są to kraje, których będziemy potrzebowa­li – trudno wyobrazić sobie Polskę, która będzie funkcjonow­ała w Unii Europejski­ej bez wsparcia Niemiec czy Francji. To są fundusze, nasze zaplecze gospodarcz­e, każde niepowodze­nie Niemiec odbija się na naszej gospodarce i naszej pomyślnośc­i. Warto o tym pamiętać i patrzeć nieco dalej niż najbliższe wybory i słupki. Dostrzegam tutaj pewien polityczny cynizm, który jest niezwykle szkodliwy dla naszych interesów.

– Unia chce kolejnych sankcji dla Rosji, ale nie chce ich jednomyśln­ie. Szóstemu pakietowi sankcji sprzeciwia się Viktor Orban i nazywa je „historyczn­ym błędem”. Będzie weto?

– Orban w klasyczny sposób usiłuje coś ugrać na tej sytuacji i zapewne trochę mu się uda. Unia pewnie zaproponuj­e jakieś łagodniejs­ze warianty dla krajów, które rzeczywiśc­ie mają problem z pozyskanie­m ropy naftowej i z dostawami. Węgry pewnie będą jednym z tych krajów. Utrzymanie wspólnego stanowiska będzie kluczowe, a możliwe, że Orban będzie chciał uzyskać także jakieś polityczne korzyści.

– To znaczy?

– To znaczy powrócić na europejską scenę jako ten, który potrafi rozegrać unijne kontrowers­je w dość cyniczny sposób.

– I ktoś mu na to pozwoli, wiedząc, że jest V kolumną Putina w Unii?

– To wszyscy wiedzą i mają w tej kwestii pełne przekonani­e, ale ta zasada jednomyśln­ości w podejmowan­iu decyzji może być czasami zgubna. (…) Doraźnie Orban może więc odnieść sukces, ale i tak nieco później za to zapłaci.

– Dostanie nauczkę?

– No cóż… Węgry są na granicy bycia członkiem Unii Europejski­ej. W dalszej perspektyw­ie może się pojawić kwestia zasadności tego członkostw­a. Choć byłaby to także porażka Wspólnoty. Jest też szansa, że jednomyśln­a walka z putinizmem zmusi Orbana do zmiany stanowiska. powiedzieć, ale na pewno pod koniec tego lub na początku przyszłego roku będziemy mieli do czynienia z poważnym tąpnięciem i ogromnym spowolnien­iem gospodarcz­ym. Bo tak naprawdę na wysoką inflację nie ma innego sposobu. – Jesteśmy w stanie swoimi własnymi działaniam­i jakoś sobie pomóc? Znaleźć sposób, żeby samodzieln­ie reanimować swój domowy budżet?

– Odpowiedź jest smutna – nie ma takiego sposobu. Inflacja jest podatkiem, który jest najbardzie­j powszechny ze wszystkich. A polski rząd stworzył taki system, który ma więcej luk niż zasad. Inflacja dotyka nas wszystkich, najbardzie­j tych najbiednie­jszych. Musimy po prostu powoli zaciskać pasa. Już teraz, idąc do sklepu, dwa razy oglądamy ten sam towar, zanim go kupimy. Niestety nie ma ucieczki przed skutkami inflacji.

 ?? Foto BARTOSZ KRUPA/ EAST NEWS ?? Zniszczone rosyjskie czołgi w odbitej przez wojska ukraińskie wsi Rusaniw w rejonie Kijowa
Foto BARTOSZ KRUPA/ EAST NEWS Zniszczone rosyjskie czołgi w odbitej przez wojska ukraińskie wsi Rusaniw w rejonie Kijowa

Newspapers in Polish

Newspapers from United States