Onie też strzelał
Dwukrotny król snajperów Bundesligi zachwycony kapitanem reprezentacji Polski
– Nie wiem, co zrobi. To jego indywidualny wybór. Ale jestem pewien, że niezależnie od tego, co wybierze i w jakim klubie zagra w nowym sezonie, nie straci swej skuteczności. W Barcelonie też będzie regularnie strzelać gole, jak dotychczas.
– W tym roku skończy 34 lata. Upływ czasu go nie dotyczy?
– Ja też swoje tytuły króla strzelców zdobywałem po trzydziestce. Ten drugi – właśnie w wieku 34 lat. Im byłem starszy, tym strzelanie bramek przychodziło mi... łatwiej. Napastnik – a konkretnie łowca goli – to wyjątkowa pozycja, tak jak bramkarz. Doświadczenie jest tu najważniejsze. Zyskujesz dzięki niemu spokój: nie musisz biegać za wiele za piłką, bo po prostu wiesz, co się za chwilę z nią stanie. Lewandowski zresztą ma rzecz, która imponuje mi od zawsze: instynkt. On doskonale czuje, gdzie spadnie piłka, jak się ustawić, w którą stronę pójść.
– Mówi pan jak członek fanklubu Roberta...
– Bo jestem jego wielkim fanem. To kompletny napastnik: strzela lewą i prawą noga, głową. No i na pierwszy rzut oka widać, że to sportowiec pełną gębą. Żona o niego dba, nie jest to tylko chwyt marketingowy. Nie spodziewałem się, że ktoś kiedykolwiek poprawi osiągnięcie Gerda Muellera, bo futbol zmienił się diametralnie od tamtej pory. Dziś napastnik już nie może po prostu stać w polu karnym i czekać na piłki, jak kiedyś robił to Gerd. Trudniej bić takie rekordy. A Robertowi się udało! „Lewy” jest rewelacyjny w tym, co robi. Mueller to był natomiast typowy egzekutor i w tej kategorii do dziś jest najlepszy.
– Myśli pan, że Polak sięgnie w końcu po Złotą Piłkę?
– Nie wiem... Pamiętajmy, że Karim Benzema gra dalej w Lidze Mistrzów, doszedł do finału. A Bayern – lepiej nie gadać...
– A Robert powinien ją dostać w poprzednich latach?
– W sporcie nie zawsze wszystko jest sprawiedliwe i nie zawsze najlepszy jest doceniany. Czasami rolę odgrywa jakaś dziwna polityka, okoliczności odbiegające od boiskowych. Ja dwukrotnie byłem królem strzelców Bundesligi, ale w barwach niezbyt topowego klubu. No i w efekcie mam ledwie jeden mecz w reprezentacji Niemiec. Czyli mniej niż tych pięknych armat za snajperską koronę...