PIS REALIZUJE PROGRAM „POLSKA W RUINIE”
PREZYDENT POZNANIA KRYTYKUJE POLITYKĘ RZĄDU W KRYZYSOWYCH CZASACH
„Super Express”: – Czy grożący palec Jarosława Kaczyńskiego jakoś pana zdyscyplinuje lub przestraszy?
Jacek Jaśkowiak: – Nie przestraszy, bo prezes straszył wielokrotnie i dzisiaj te groźby mają już taki charakter, powiedziałbym, popadający w śmieszność.
– Prezes mówi: „...mamy do czynienia z procesem, który szybko postępuje i który zakończy się tym, że samorządy swoje zadanie wykonają”. Widać, że mimo spotkań samorządowców u premiera prezes domaga się od was wzięcia odpowiedzialności za kwestię węgla.
– To jest obowiązek rządu! Morawieckiego, Kaczyńskiego i niech oni nie spychają tej swojej nieudolności na nas! My im pomożemy, pomogliśmy im w pandemii, z uchodźcami, ale w tym momencie niech oni robią swoją robotę! Niech oni też nam nie przeszkadzają i nie pozbawiają nas środków finansowych, bo to, co robią, to psują państwo, są nieudacznikami i mam nadzieję, że zostaną z tego politycznie rozliczeni. A później także za łamanie konstytucji, za szkodnictwo i tolerowanie nieprawidłowości. Bo powinni.
– Nie obawia się pan, że taka retoryka rządu zohydzi Polakom władze samorządowe i że wasi mieszkańcy zwyczajnie przestaną wam ufać?
– Ja jestem przez PIS atakowany od samego początku i póki co wybory pokazały, jak tak naprawdę oceniają to poznaniacy. Pozycja PIS w Poznaniu jest, jaka jest, czyli najsłabsza w skali całego kraju.
– Ale ja pytam o władze samorządowe w całym kraju.
– Zobaczymy to przy okazji najważniejszych od lat wyborów parlamentarnych i później samorządowych. (…) Niewykluczone, że PIS będzie chciał zlikwidować powiaty czy urzędy marszałkowskie. Widzimy, co się dzieje od lat, jeśli oni wygrają, to ta próba centralizacji kraju będzie się pogłębiać. Musimy zrobić wszystko, żeby do tego nie doszło. (…) Dzisiaj widać, że to państwo nie działa, że ten program „Polska w ruinie” oni wzięli dosłownie i rzeczywiście udało im się doprowadzić do największego kryzysu państwa, jaki pamiętamy. Już nawet nie od czasu, kiedy odzyskaliśmy wolność, ale od czasów II wojny światowej. To jest sytuacja, w której boimy się, czy wystarczy węgla, w której zupełnie nie panują nad energetyką. Widać, że ten sposób zarządzania państwem, czyli hejt i rozdawnictwo, po prostu bankrutuje.
– Co dziś jest największym problemem samorządów? Węgiel? Rachunki? Brak pieniędzy z KPO?
– Najbardziej przeraża mnie ta nieudolność zarządzania państwem, która przekłada się np. na dramatyczne, kilkusetprocentowe wzrosty cen energii elektrycznej, które dotyczą nie tylko samorządów, lecz także przedsiębiorców i mieszkańców. To będzie oznaczało poważne problemy dla właścicieli firm, zamykanie przedsiębiorstw, zwalnianie pracowników. To będzie potężny kryzys gospodarczy, do którego doprowadziły rządy PIS. My od dawna staramy się pomagać tym najsłabszym, wydajemy dziennie 1,5 tys. posiłków, wspomagamy tych najuboższych. Sytuacja Poznania jest w miarę komfortowa, bo u nas 60 proc. budynków jest ogrzewanych przez Veolię. Tydzień po wybuchu wojny dzwoniłem do niej, pytając o ryzyko zaopatrzenia w ciepło, a po dwóch tygodniach dostałem informacje z negocjacji w RPA, a w kwietniu i maju dostawałem zdjęcia załadowanych węglem statków.
– Czyli da się?
– Jeśli się myśli profesjonalnie i nie na miesiąc przed zimą czy od akcji do akcji lub od konferencji prasowej do konferencji. (…)
– Jakie konsekwencje będzie miało przesunięcie wyborów samorządowych?
– Wielu samorządowców nie zdecyduje się na start w wyborach, żeby wesprzeć opozycję i ratować obecny model państwa. (…) Ale jestem przekonany, że wykażemy się odpowiedzialnością.
– Wierzy pan jeszcze w jedną listę?
– Jestem przekonany o jej sensowności i zrobię wszystko, żeby w tym pomóc. Będę wspierał Donalda Tuska w tych działaniach.