Podobno już żyję
Dosłownie kilka dni temu Tomasz Lis (56 l.) chwalił się, że przebiegł maraton w Chicago. Cieszył się, że udało mu się dobiec do mety i zdobyć kolejny medal. Niestety, okazało się, że za sportowy wyczyn zapłacił zdrowiem. „Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takie pewne” – poinformował w mediach społecznościowych były redaktor naczelny „Newsweeka”.
Tomasz Lis od kilku lat ma kłopoty ze zdrowiem. W 2015 r. przeżył pierwszy udar. To wtedy rozpoczęły się jego największe problemy zdrowotne. Niestety, niedługo później przeszedł kolejne dwa udary – w 2017 r. i w 2019 r. To właśnie trzy lata temu Lis trafił do szpitala w Olsztynie, a jego stan był bardzo poważny. Mimo przebytej choroby dziennikarz żył aktywnie i starał się wrócić do pełnej sprawności fizycznej. W ostatni weekend wziął udział w maratonie w Chicago, co było dla niego olbrzymim wyzwa
Jacka Sutryka piszemy od kilku dni
Tomasz Lis (56 l.) wziął udział niem. Do mety dotarł, ale wysiłek fizyczny najwyraźniej odbił się na jego zdrowiu. Wczoraj na Twitterze Lisa pojawił się przerażający wpis. „Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takie pewne. Co dalej, zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam” – napisał Lis i pokazał zdjęcie wprost ze szpitalnego łóżka. Ostatnie miesiące nie były dla Lisa łaskai kolejny udar trafił do szpitala w Warszawie we. W maju rozstał się z tygodnikiem „Newsweek”, którym kierował jako redaktor naczelny przez 10 lat. Do odejścia z gazety doszło w atmosferze skandalu, a Lis mierzy się z oskarżeniami o mobbing.
TOMASZ LIS MIAŁ CZWARTY UDAR