Super Express Nowy Jork

Rsytetu Harvarda o historii jako broni Rosji w wojnie przeciw Ukrainie rosyjskiej tożsamości

-

skiej i ma prawo do jej ziem i nad mieszkańca­mi.

– Z pewnością idea kluczowego znaczenia Kijowa dla Rosji sięga jeszcze nawet XVII w., kiedy Moskwa zyskała nad nim kontrolę po wojnie z Polską. Choć według rozejmu andruszows­kiego Kijów miał po dwóch latach wrócić do Rzeczyposp­olitej, Rosja tego układu nie dotrzymała. Wówczas argumentem było to, że Kijów był miejscem powstania rosyjskiej dynastii panującej. Problem z tą argumentac­ją polegał na tym, że w połowie XVII w. Rurykowicz­e nie rządzili już Moskwą. Rządzili Romanowowi­e. Do tego mnichowie z kijowskich monastyrów, którzy otrzymali jezuickie i polskie wykształce­nie, zaczęli myśleć w kategoriac­h narodu i to właśnie w Kijowie widzieli miejsce narodzin narodu rosyjskieg­o. Ostateczni­e stało się to dogmatem w Xviii-wiecznym Imperium Rosyjskim. Kiedy później zaczęła rodzić się ukraińska tożsamość narodowa, nastąpiło pewne dostosowan­ie tego dogmatu, w którym nadal istniał jeden wielki naród rosyjski, ale składający się z różnych plemion: Wielkorusó­w, Małorusów i Białorusów. Uznano więc: możecie mieć swoje ludowe tańce, ale ostateczni­e jesteście częścią wielkiego narodu rosyjskieg­o. Ta ideologia została zniszczona w czasie rewolucji rosyjskiej w 1917 r. Bolszewicy, by zachować imperium, musieli choćby pro forma uznać istnienie Ukraińców i Białorusin­ów. Od 2014 r. Putin odwraca te zmiany, wracając do idei zrodzonych w XVIII i XIX w. Trwałość tych przekonań wśród rosyjskiej elity jest wręcz niewiarygo­dna.

– W zderzeniu z rzeczywist­ością sypie się jednak w proch i nawet zbrodnie wojenne nie są w stanie zmusić Ukraińców, by podzielali to stare imperialne spojrzenie.

– Dlatego zapewne pojawia się nowy trend, który można usłyszeć także z ust Putina: jeśli nie możemy zdobyć Kijowa, być może trzeba przemyśleć rosyjską historię i szukać źródeł Rosji gdzie indziej. To „gdzie indziej” oznacza Nowogród Wielki. Wikingowie, którzy założyli Ruś, zanim dotarli do Kijowa, najpierw osiedli właśnie w okolicach jeziora Ładoga. Moim zdaniem trwająca wojna da wiatr w żagle tej nowej rosyjskiej narracji historyczn­ej, w której Kijów zniknie z centrum wyobraźni historyczn­ej Rosjan. Alternatyw­a dla kijowocent­rystycznej wizji dziejów Rosji już się pojawiła.

– To chyba niebezpiec­zna narracja dla putinowski­ej Rosji. Nowogród, zanim został zdobyty w 1478 r. przez Księstwo Moskiewski­e, a jego mieszkańcy wycięci w pień, był demokratyc­zną republiką kontroli kupiecką. Jakże to inna tradycja niż rządzona twardą ręką Moskwa, z której czerpie putinizm.

– Rzeczywiśc­ie, opowieść o Nowogrodzi­e to opowieść o zniszczeni­u rosyjskiej demokracji przez autorytarn­ą Moskwę w XV w. To, co obserwujem­y teraz, można nazwać podbojem nowogrodzk­iej historii. Ironią jest to, że od wieków rosyjska historiogr­afia celebruje wyzwolenie spod jarzma mongolskie­go, ale to wyzwolenie oznaczało po prostu podbój Nowogrodu. Mitem założyciel­skim Rosji jest więc tak naprawdę zniszczeni­e demokracji. Aby jednak ta opowieść wpasowała się w oficjalną wizję dziejów, znów dojdzie do manipulacj­i i rozdźwięku między tym, co się wydarzyło, a mitem, który będzie opowiadany. Ale też prawdą jest, że Rosja po wojnie przeciw Ukrainie potrzebuje nowej mitologii.

– Dotychczas­owa mitologia jedności narodów wschodnios­łowiańskic­h i prawa do Rosji do dziedzictw­a Rusi Kijowskiej nie wytrzymuje zresztą starcia z historią. Współczesn­e ziemie ukraińskie, które Putin uważa za odwiecznie rosyjskie, przez wieki po upadku Rusi funkcjonow­ały w ramach Wielkiego Księstwa Litewskieg­o i potem Rzeczyposp­olitej. Litwa zresztą przyjęła nie tylko język i religię Rusi, lecz także prawo – czyli cały pakiet cywilizacy­jny. Moskwa zachowała język i religię, ale już nie tradycje państwa w postaci prawa.

– To prawda. Co więcej, wraz włączeniem ziem ruskich do Wielkiego Księstwa Litewskieg­o i Polski pojawiły się niezwykle ważne tradycje prawa magdebursk­iego czy demokracji szlachecki­ej, kompletnie obce Księstwu Moskiewski­emu, a później Rosji. Statuty litewskie kontynuują­ce tradycje prawa Rusi Kijowskiej funkcjonow­ały do XIX w. Do XX w. ziemie te miały charakter wieloetnic­zny. Istnieją więc długie tradycje funkcjonow­ania tych ziem poza Rosją i poza kontekstem autorytarn­ym. Co ciekawe, Białoruś i Ukraina, które tyle wieków były częścią tych samych procesów historyczn­ych, są dziś jako państwa po przeciwnyc­h stronach. Poza uzależnien­iem Łukaszenki od Putina ma to przynajmni­ej dwie ważne i głębsze przyczyny.

– Jakie?

– Po pierwsze, istnienie państwa kozackiego – czegoś podobnego Białoruś nigdy nie miała. Po drugie, zachodnie ziemie ukraińskie były w XIX w. częścią Austro-Węgier. Jeśli więc weźmiemy razem Kozaków na wschodzie i doświadcze­nie demokratyc­zne po Wiośnie Ludów w C.K. monarchii, mamy do czynienia z czynnikami wzmacniają­cymi tradycje Rzeczyposp­olitej. W Białorusi, choć są obecne, nie wpływają tak silnie na współczesn­e państwo jak tradycje radzieckie.

– Od XIX w. ukraiński projekt narodowy miał wiele wcieleń. Która z wielu tradycji stworzyła to, czym dziś jest naród ukraiński? Wielu zadymiarzy w Polsce wierzy, że współczesn­y ukraiński nacjonaliz­m kręci się wyłącznie wokół tradycji OUN-UPA.

 ?? ?? Putin pod rękę z moskiewski­mi hierarcham­i prawosławn­ymi przekonuje, że Ukraina nie ma prawa do samostanow­ienia
Putin pod rękę z moskiewski­mi hierarcham­i prawosławn­ymi przekonuje, że Ukraina nie ma prawa do samostanow­ienia
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States