Ze wszystkich kraju stron
Tak mi zle, tak mi zle, tak mi szaro PRL na przekór czasom tetnił zyciem
powstał „Deszcz, jesienny deszcz”, a No to co spiewało „Po ten kwiat czerwony”. To sprawiło, ze big-beatu zaczeli słuchac peerelowscy wojskowi z partyzancka przeszłoscia. Niepostrzezenie zamiast pokoleniowej kontestacji pojawił sie bigbitowy nurt ojczyzniany. Wpisali sie w niego równiez np. Trubadurzy zachecajacy mame, zeby „przyjechała na przysiege”. Piosenka absolutnie rozwaliła system, a całe pokolenia poborowych zapamietały ja na całe zycie. Czesław Niemen za „Dziwny jest ten swiat” dostał nagrode od komunistycznego Radiokomitetu za „walory ideowe tekstu”.
Rythm and Blues, pierwszy polski zespół rock’n’rollowy (juz nie bigbitowy), którego menedzerem był Franciszek Walicki, rozwiazało Ministerstwo Kultury. Edward Gierek, wtedy jeszcze I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR, gromił wykonawców, mówiac: „Nasza młodziez uczy sie i pracuje. Raz w tygodniu chciałaby kulturalnie wypoczac, nabrac sił do dalszej nauki i pracy. Nie interesuja nas wynaturzone mody, nie chcemy rozwydrzenia i rozpasania”. Wczesniej Walicki i jego NiebieskoCzarni, swiadomie czy nie, jak doradzała panstwowa propaganda „przeciwdziałali tzw. tendencjom kosmopolitycznym” i dawali odpór modzie młodziezowej eksportowanej z Zachodu. Wynik był przewidywalny. Prawdziwie zbuntowana polska młodziez, która wystepy bigbitowców w Kołobrzegu obrazały i zrazały, z biegiem czasu zaczeła traktowac ich, jak na to zasługiwali. Polskie płyty poszły w odstawke, a zastapił je rock prawdziwy, czytaj – zachodni. Idolem stał sie u nas Jimi Hendrix, idolka Janis Joplin, „wzorcem z Sèvres” kontestacji teksty Boba Dylana. Słuchano Led Zeppelin, Stonesów, Deep Purple. Pojawili sie entuzjasci talentu Iana Andersona z Jethro Tull wygrywajacego rockowe cuda na flecie poprzecznym. Poprzecznym takze w stosunku do brytyjskiego establishmentu.
W tym czasie bigbitowcy, juz nie tacy piekni i młodzi, bezwstydnie przekraczali granice. W 1977 r. Czerwone Gitary z okazji 50-lecia Zakładów Tworzyw Sztucznych Pronit-erg Pionki wydali płyte, na której wybrzmiał „reszcie zdziwionej wciaz widowni” „Hymn Zwiazku Socjalistycznej Młodziezy Polskiej”, do którego muzyke napisał Seweryn Krajewski. Polska młodziez, coraz bardziej zbuntowana, usłyszała (w radiu, bo takich płyt juz sie wtedy nie kupowało): „Ze wszystkich kraju stron dobiega wspólna piesn. Znad fabryk, znad rozległych hut, znad pól, gdzie rosnie chleb”. Piosenka o ZSMP, które „łaczy młodziez miast i wsi” była wesoła. Wymóg „smutku bijacego z utworu”, bedacego warunkiem stania sie przebojem, nie został spełniony. Mimo to był to najsmutniejszy z utworów bigbitowych, poniewaz własciwie zakonczył epoke polskiego big-beatu.
Szeroki oddzwiek big-beat zawdzieczał muzyce – nie tekstom, które były banalne i głupawe. To literaci i dziennikarze pisali słowa, które celowo nie nakrecały decydentów przeciw kulturze muzycznej. Jednym z warunków popularnosci utworu bigbitowego, jak objasniał bohater serialu „Wojna domowa”, miał byc bijacy z niego smutek. Tak wiec „Anna Maria smutna miała twarz i wciaz patrzyła w dal”, a „Zły los smagał wciaz deszczem w twarz”.
Kup ksiazke na