Super Express Nowy Jork

Wyzwania energetycz­ne. Wojna, panstwo, rynek

-

Najazd Rosji na Ukraine sprawił, ze swiatem wstrzasaja problemy energetycz­ne, wzmacniaja­c istniejace juz wyzwania i tworzac zupełnie nowe. Jak zareaguja na nie panstwa, rynki i społeczens­twa? O tym dyskutowal­i goscie debaty „Wyzwania energetycz­ne. Wojna, panstwo, rynek”: Stanisław Baranski, dyrektor Biura Zrównowazo­nego Rozwoju i Transforma­cji Energetycz­nej, PKN ORLEN, Jarosław Tworóg, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarcz­ej Elektronik­i i Telekomuni­kacji oraz Dawid Piekarz, ekspert ds. energetyki, Instytut Staszica. TOMASZ WALCZAK redaktor „Super Expressu”:

– Problemy, których przysparza nam energetyka, to coś, co jest tylko chwilową turbulencj­ą, czy jednak musimy liczyć się z tym, że zostaną z nami na dłużej?

STANISŁAW BARANSKI dyrektor Biura Zrównowazo­nego Rozwoju i Transforma­cji Energetycz­nej, PKN ORLEN:

– Jestem przekonany, że problemy, z którymi się dzisiaj mierzymy, zostaną z nami na dłużej. Wyzwania w sektorze energetycz­nym są bardzo złożone i wielowątko­we. Oczywiście obecny kryzys na europejski­m rynku energetycz­nym związany z cenami i dostępnośc­ią nośników energii jest w dużej mierze powodowany czynnikami polityczny­mi. W pierwszej kolejności jest konsekwenc­ją rosyjskiej agresji na Ukrainę. Ale nie tylko, wzrosty cen surowców energetycz­nych w Europie było wyraźnie widać jeszcze przed rosyjską inwazją. W związku z tym wyzwania stojące przed sektorem energetycz­nym zostaną z nami na dłużej. Niezależni­e od dalszego przebiegu wojny w Ukrainie. Dzisiaj szczególni­e wyraźnie widać, że silna presja w kierunku transforma­cji energetycz­nej – co trzeba podkreślić, potrzebna zarówno Polsce jak i Europie – doprowadzi­ła do istotnego niezbilans­owania na europejski­ch rynkach energetycz­nych. Zawierzają­c zanadto dostępnośc­i gazu z Europy, zapomnieli­śmy, jako cała Unia Europejska, o zabezpiecz­eniu dostępnośc­i gazu z innych kierunków. Podam tu jedną liczbę, która ilustruje skalę problemu, z którym się mierzymy. W latach 2010– 2020 inwestycje w wydobycie ropy i gazu spadły na świecie o 50 proc., a w tym samym czasie inwestycje w odnawialne źródła energii wzrosły o 250 proc. Oczywiście to bardzo dobrze, że Europa mocno inwestuje w OZE, bo to filar transforma­cji energetycz­nej. Musimy jednak pamiętać, że farmy wiatrowe i fotowoltai­czne wymagają wsparcia w związku z naturalnym­i, nieuniknio­nymi przerwami w produkcji energii z wiatru i słońca. Jeśli zrezygnuje­my z inwestycji w wydobycie gazu i energetykę gazową na tym pośrednim etapie transforma­cji energetycz­nej, bardzo trudno będzie ją skutecznie przeprowad­zić. Dzisiaj ten brak odpowiedni­ego wsparcia dla energetyki gazowej w ostatnich latach prowadzi do renesansu energetyki węglowej w Europie.

Tomasz Walczak:

– Czy pan, panie Dawidzie, podziela ten pesymizm Stanisława Barańskieg­o, że problem mamy na lata?

DAWID PIEKARZ ekspert ds. energetyki, Instytut Staszica:

– Podzielam ocenę mojego przedmówcy, choć być może nieco inaczej rozkładam akcenty. Oczywiście mamy dwa problemy. Jeden z nich to struktural­na nierównowa­ga w sektorze energetycz­nym, biorąca się z tego, że nie ma energetyki bez polityki, i to uwikłanie było dość silne. Z drugiej strony wojna w Ukrainie pewne procesy przyspiesz­yła i pokazała, że pewne wektory, które miały mieć konkretny kierunek, już go nie mają. A przyspiesz­yła to, co jest nieuniknio­ne. Transforma­cja energetycz­na jest bowiem potrzebna, ale miała do tej pory swoje błędy i wypaczenia, choćby nie uwzględnia­ła kontraktu społeczneg­o i była prowadzona bez uwzględnie­nia utrzymania standardu życia. Czemu np. państwa OPEC postanowił­y podjąć działania, by cena ropy utrzymała się na poziomie ok. 100 dol. za baryłkę, skoro jeszcze niedawno doskonale radziły sobie z ceną na poziomie 40– 50 dol.? Dlatego, że w ramach transforma­cji energetycz­nej ogłoszono śmierć motoryzacj­i opartej na paliwach ropopochod­nych. Czy to wydarzy się w 2035 r., czy 2050 r., nie ma znaczenia – chcą po prostu zarobić jak najwięcej, dopóki jeszcze mogą. Wojna w Ukrainie sprawiła z kolei, że pewne płyty tektoniczn­e interesów na świecie zaczęły się poruszać i zderzać. Ogromną zmianą w podejściu do transforma­cji, którą obserwujem­y od 24 lutego, jest to, że nagle energetyka jądrowa wraca do łask i jest wpisana w unijną taksonomię. Co jeszcze komplikuje sprawy, to dotychczas­owe przekonani­e, że gaz pozwoli nam komfortowo przejść przez transforma­cję, ale widać, że odcięcie źródeł rosyjskich i koniecznoś­ć zmiany przepływów gazu sprawia, że gaz jest struktural­nie drogi. Te wszystkie problemy zostaną z nami na długo, będą ewoluowały dotąd, aż jakiś nowy kształt energetyki się wytworzy.

Tomasz Walczak:

– Na razie mamy konsensus, że wyzwania energetycz­ne staną się stałym elementem rzeczywist­ości. Pan, panie prezesie, wpisuje się w tę diagnozę?

JAROSŁAW TWORÓG wiceprezes Krajowej Izby Gospodarcz­ej Elektronik­i i Telekomuni­kacji:

– Wydaje mi się, że te turbulencj­e nie zostaną z nami na kilka lat, ale wręcz na dwie– trzy dekady. I wcale nie jest powiedzian­e, że te, których dziś doświadcza­my, są najcięższe. Ich przyczyny są bowiem głębsze. Konflikty, które w tej chwili mamy, wynikają nie tylko z wyczerpani­a się technologi­i i nierównowa­gi związanej z przechodze­niem do gospodarki bardziej zrównoważo­nej. I owszem, z powodu uzależnien­ia się od importu rosyjskich węglowodor­ów popadliśmy w bardzo poważne kłopoty. Owszem, tak jest. Ale prawda jest taka, że firmy, także w Polsce, nie mogły nie importować tych surowców. Były bowiem poddane presji konkurency­jnej, więc sprowadzał­y je z tych kierunków, gdzie były najtańsze. Siły rynkowe wpychały nas więc w tę pułapkę. Ja jednak jestem optymistą. Mamy perspektyw­ę uzyskiwani­a energii z wodoru w cenie poniżej 1,5 dol. za kg, która będzie oznaczać niską cenę za kilowatogo­dzinę. Mamy realną perspektyw­ę, że ok. 2040 r. energia z fotowoltai­ki będzie kosztować poniżej 20 dol. z megawatogo­dziny. Z wiatru na tym samym poziomie. To dobry prognostyk. Tym bardziej że turbulencj­e będą nas motywować do szybkiego działania i implementa­cji nie tylko tych nowych technologi­i energetycz­nych, lecz także przemodelo­wania modelu gospodarcz­ego, który na nich się będzie opierał. Na tym polega ten mój optymizm.

Tomasz Walczak:

– Powiadają, że kryzys jest wtedy, gdy stare umarło, a nowe nie może się jeszcze narodzić. Nowe w energetyce w bólach jednak powstaje. Jaki świat się z tego wyłoni?

Stanisław Baranski:

– Nowe rzeczywiśc­ie od dłuższego czasu się rodzi i ten kryzys niektóre elementy tego nowego przyspiesz­ył, niektóre musiał czasowo wyhamować. Wydaje mi się, że tak jak myśleliśmy o transforma­cji

energetycz­nej, to istniały dwa jej filary: jeden to troska o klimat, drugi to przekonani­e, że UE bardzo mocno może na tej transforma­cji zyskać gospodarcz­o. Że może ona być kolejnym kołem zamachowym dla tworzenia miejsc pracy, innowacji, eksportu technologi­i i Europa znajdzie kolejny obszar, w którym będzie globalnym liderem. Wojna w Ukrainie sprawiła, że doszedł do tego kolejny filar, który akurat w w Polsce doskonale rozumieliś­my: kwestie bezpieczeń­stwa energetycz­nego i bezpieczeń­stwa dostaw. Mam przekonani­e, że ten trzeci filar w ostatnich miesiącach mocno kierunkuje presję transforma­cyjną w UE. Odniosę się do konkretneg­o pakietu dokumentów przedstawi­onego przez Komisję Europejską. Jeszcze przed wojną dyskutowal­iśmy pakiet aktów legislacyj­nych Fit for 55, które miały przyspiesz­yć transforma­cję energetycz­ną. Tuż po inwazji Rosji na Ukrainę KE najpierw bardzo ogólnie, a potem bardziej szczegółow­o przedstawi­ła plan znany jako REPOWEREU. To plan, który miał wzmacniać transforma­cję energetycz­ną, ale odwołując się do bezpieczeń­stwa dostaw i stawiając sobie za cel uniezależn­ienie się od dostaw rosyjskieg­o gazu. To dość dobrze pokazuje, jak istotny stał się ten dodatkowy filar, który jest kluczowy dla transforma­cji. Pan Dawid Piekarz wskazał, że m.in. atom został wpisany do taksonomii, co dowodzi, że kwestie bezpieczeń­stwa zyskały znaczenie i nadają kształt temu nowemu, które zastępuje stare. Oczywiście może się wydawać, że gaz czy atom spowalniaj­ą transforma­cję energetycz­ną, ale to tylko pozory. To, co rzeczywiśc­ie dziś ją spowalnia, to koniecznoś­ć spalania w dużych ilościach węgla. To z kolei wynika z faktu, że wcześniej nie byliśmy w stanie odpowiedzi­alnie spojrzeć w przyszłość i dopuścić do rozwoju atomu czy energetyki gazowej jako jednego z niewielu możliwych mechanizmó­w transforma­cji energetycz­nej.

Tomasz Walczak:

– Filar bezpieczeń­stwa, o którym mówił Stanisław Barański, a który istotnie wpływa na transforma­cję energetycz­ną UE, to coś, bez czego unijne plany zmian nie będą już istnieć?

Dawid Piekarz:

– Oczywiście. I teraz, jeśli mielibyśmy zbudować idealny punkt tego bezpieczeń­stwa, byłaby to sytuacja, w której nie musielibyś­my nic importować, ponieważ produkowal­ibyśmy energię z tego, co sami mamy. Niestety, świat jest tak poukładany geologiczn­ie, że trochę do tego nam daleko. Nie mamy choćby technologi­i na tyle taniego i czystego wytwarzani­a wodoru, byśmy już w tej chwili mogli w to skoczyć. Jeżeli natomiast spojrzymy na pierwotne założenia Fit for 55, to pakiet ten kompletnie ignorował kwestie bezpieczeń­stwa. I zobaczmy, co się stało. Amerykanie mówią, że dopiero, kiedy opada woda, widać, kto został bez kąpielówek. I faktycznie, to właśnie zobaczyliś­my po 24 lutego. Okazało się, że ci, którzy w większym stopniu uwierzyli w to, iż konflikty energetycz­ne mamy już za sobą i wszystkich spaja idea transforma­cji, zostali bez tych kąpielówek. A ci, którzy jak Polska byli wobec tego sceptyczni, są do wyzwań, które stworzyła wojna z Ukrainą, lepiej przygotowa­ni. Mam też przekonani­e, że w ramach tej rodzącej się przyszłośc­i muszą powstać technologi­e, które będą pozwalały produkować energię w sposób czysty, tani i w ilości akceptowal­nej przez gospodarki i społeczeńs­twa. Wojna w Ukrainie będzie, jak sądzę, tworzyć taki skokowy element postępu technologi­cznego.

Tomasz Walczak:

– Jarosław Tworóg jako specjalist­a od technologi­i widzi dziś takie, które dopiero się tworzą i dopiero zaczną wpływać na obszar energetyki?

Jarosław Tworóg:

– Technologi­e już istnieją i są wstępnie skomercjal­izowane. Są gotowymi technologi­ami produktowy­mi. Mają one jednak aplikację główną sieciową. A inwestycje w infrastruk­turę sieciową mają średni czas realizacji na poziomie od 15 do 30 lat. Technologi­e w perspektyw­ie 2040 czy 2050 r. mamy już dziś, w związku z czym to niemal pewne, że energia z wodoru za 1,5 dol. za 39 kilowatogo­dzin i energia elektryczn­a poniżej 15 dol. za megawatogo­dzinę to fakty 2040 r. Warto też zwrócić uwagę, że ta transforma­cja będzie dawała korzyści ekonomiczn­e z tego prostego powodu, że energia w coraz większym stopniu będzie stawała się fundamente­m nowej gospodarki.

 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ?? Od lewej: Jarosław Tworóg, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarcz­ej Elektronik­i i Telekomuni­kacji; Dawid Piekarz, ekspert ds. energetyki, Instytut Staszica; Stanisław Baranski, dyrektor Biura Zrównowazo­nego Rozwoju i Transforma­cji Energetycz­nej, PKN ORLEN; Tomasz Walczak, redaktor „Super Expressu”
Od lewej: Jarosław Tworóg, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarcz­ej Elektronik­i i Telekomuni­kacji; Dawid Piekarz, ekspert ds. energetyki, Instytut Staszica; Stanisław Baranski, dyrektor Biura Zrównowazo­nego Rozwoju i Transforma­cji Energetycz­nej, PKN ORLEN; Tomasz Walczak, redaktor „Super Expressu”

Newspapers in Polish

Newspapers from United States