WEEKEND Z USMIECHEM
Parka narzeczonych dyskutuje podczas projekcji filmu. Jakis podenerwowany widz z tyłu mówi:
- Hej, wy tam! Przeciez nic nie słychac!
- A co bys chciał słyszec? To sa nasze sprawy!
U lekarza:
- Ból w pana lewym kolanie to kwestia wieku - wyjasnia pacjentowi lekarz. - Ciekawe - denerwuje sie pacjent. - Drugie kolano tak samo stare, a jednak nie boli…
Mama mówi do syna: - Jasiu! Sasiadka mi mówiła, ze wczoraj byłes nad rzeka i jezdziłes na łyzwach po cienkim lodzie. Lód pekł i wpadłes do wody w nowych spodniach. Czy to prawda? - Mamo, przepraszam! To sie stało tak szybko, ze nawet nie zdazyłem ich zdjac!
Rozmawiaja dwie kolezanki: - Cos ty taka nerwowa? - Za dwa miesiace mam slub, a nie mam sukienki, sali ani kandydata na meza...
Marian z tesciowa przedzieraja sie przez dzungle, gdy nagle wyskakuje na nich lew wygladajacy na głodnego. Marian siega do plecaka i wyciaga pare najnowszych butów sportowych. Tesciowa spoglada na niego ze zdziwieniem i pyta: - Czy naprawde myslisz, ze bedziesz w nich biegł szybciej od lwa? - Nie musze biec szybciej od lwa - odparł Marian. - Wystarczy, ze bede biegł szybciej od mamusi…
Spotykaja sie dwa jeze. Jeden ma zabandazowana łapke. - Co ci sie stało? - Chciałem sie podrapac!
Rozmawia dwóch kolegów : - Wiesz, moja zona w ogóle mnie nie rozumie. A twoja ? - Nie wiem, nie pytałem sie jej o ciebie.
U dentysty mama prosi Jasia:
- A teraz badz grzeczny i powiedz ładnie „aaa”, zeby pan doktor mógł wyjac palce z twojej buzi.
Rodzice leza w łózku, a Jas podsłuchuje co mówia: - Kochany - chciałabym aby to była dziewczynka... - Tak kochana - dostaniesz dziewczynke... Jas wbiega do sypialni rodziców:
- A ja chce zołnierzyki, klocki i rower!
Milioner na łozu smierci dyktuje testament: „Mojemu kuzynowi Janowi zapisuje wszystkie akcje i posiadłosc nad morzem, mojej wiernej kucharce Helenie - rezydencje na Jamajce, a mojemu siostrzencowi Heniowi, który zawsze twierdził, ze najwazniejsze jest zdrowie - moje buty sportowe, rakiete tenisowa i kostium”.