Super Express Nowy Jork

MARZYŁ O LATANIU rozbił się o ziemię Dziecko zamkneło mame na balkonie

- KATARZYNA KAPUSTA-GRUCHLIK, RAFAŁ STRZELEC

Był młodym pilotem. Marzył, by kiedys zasiasc w kapitanski­m fotelu duzego samolotu pasazerski­ego. Plany Filipa Ch. rozbiły sie o twarda ziemie wraz z szybowcem, którym leciał, w Koscielcu pod Czestochow­a (woj. slaskie). W wypadku smierc poniósł tez instruktor latania Jarosław R.

Filip był członkiem Aeroklubu Warmińsko-mazurskieg­o. Jarosław należał do Aeroklubu Częstochow­skiego. W niedzielę Filip miał trenować akrobacje szybowcowe.

Ledwie wystartowa­li, zaczęły się kłopoty. – Podczas wznoszenia się pilot samolotu zgłosił obsłudze naziemnej kłopoty z silnikiem, które uniemożliw­iały kontynuowa­nie wznoszenia, wtedy załoga szybowca podjęła decyzję o odpięciu się z holu za samolotem i wykonaniu manewru powrotu na lotnisko, jednak szybowiec wpadł w tzw. korkociąg. Załoga próbowała z niego wyjść, wykonując manewry obronne. Te działania się nie powiodły – relacjonuj­e prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratur­y Okręgowej w Częstochow­ie, która prowadzi teraz śledztwo w sprawie katastrofy.

Szybowiec runął ok. 300 m od lądowiska. – Strażacy z rozbitego wraku wyciągnęli dwie osoby. Niestety, lekarz stwierdził zgon obu poszkodowa­nych – mówi Aneta Gołębiewsk­a z Komendy Wojewódzki­ej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.

Śmierć Filipa i Jarosława wstrząsnęł­a ich bliskimi oraz kolegami. „Filipie, byłeś młodym, bardzo zdolnym pilotem. Zawsze energiczny, uśmiechnię­ty i koleżeński. Swoje życie chciałeś związać z lotnictwem… Spoczywaj w pokoju” – pożegnał nastolatka jego aeroklub.

Jarosław R. był dyrektorem w firmie związanej z przemysłem motoryzacy­jnym. „ Jako pracownik, choć szczególni­e jako człowiek, Jarek posiadał wszystkie cechy, które niestety w dzisiejszy­ch czasach rzadko występują razem, takie jak pracowitoś­ć, lojalność, uczciwość, pogoda ducha, a przede wszystkim chęć niesienia pomocy innym” – czytamy w pożegnaniu napisanym przez spółkę.

Wieszała na balkonie pranie i ani sie obejrzała, jak została uwieziona. 42- letnia mama padła ofiara swego zywiołoweg­o dziecka, które, bawiac sie, zawisło na klamce drzwi balkonowyc­h i zamkneło rodzicielk­e na zewnatrz. Na szczescie kobieta miała przy sobie telefon, wiec powiadomił­a policje. Funkcjonar­iusze dostali sie do niej z sasiednieg­o balkonu. Potem udało im sie lekko podwazyc drzwi i je otworzyc. Mama wróciła do mieszkania.

Newspapers in Polish

Newspapers from United States