MARZYŁ O LATANIU rozbił się o ziemię Dziecko zamkneło mame na balkonie
Był młodym pilotem. Marzył, by kiedys zasiasc w kapitanskim fotelu duzego samolotu pasazerskiego. Plany Filipa Ch. rozbiły sie o twarda ziemie wraz z szybowcem, którym leciał, w Koscielcu pod Czestochowa (woj. slaskie). W wypadku smierc poniósł tez instruktor latania Jarosław R.
Filip był członkiem Aeroklubu Warmińsko-mazurskiego. Jarosław należał do Aeroklubu Częstochowskiego. W niedzielę Filip miał trenować akrobacje szybowcowe.
Ledwie wystartowali, zaczęły się kłopoty. – Podczas wznoszenia się pilot samolotu zgłosił obsłudze naziemnej kłopoty z silnikiem, które uniemożliwiały kontynuowanie wznoszenia, wtedy załoga szybowca podjęła decyzję o odpięciu się z holu za samolotem i wykonaniu manewru powrotu na lotnisko, jednak szybowiec wpadł w tzw. korkociąg. Załoga próbowała z niego wyjść, wykonując manewry obronne. Te działania się nie powiodły – relacjonuje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, która prowadzi teraz śledztwo w sprawie katastrofy.
Szybowiec runął ok. 300 m od lądowiska. – Strażacy z rozbitego wraku wyciągnęli dwie osoby. Niestety, lekarz stwierdził zgon obu poszkodowanych – mówi Aneta Gołębiewska z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.
Śmierć Filipa i Jarosława wstrząsnęła ich bliskimi oraz kolegami. „Filipie, byłeś młodym, bardzo zdolnym pilotem. Zawsze energiczny, uśmiechnięty i koleżeński. Swoje życie chciałeś związać z lotnictwem… Spoczywaj w pokoju” – pożegnał nastolatka jego aeroklub.
Jarosław R. był dyrektorem w firmie związanej z przemysłem motoryzacyjnym. „ Jako pracownik, choć szczególnie jako człowiek, Jarek posiadał wszystkie cechy, które niestety w dzisiejszych czasach rzadko występują razem, takie jak pracowitość, lojalność, uczciwość, pogoda ducha, a przede wszystkim chęć niesienia pomocy innym” – czytamy w pożegnaniu napisanym przez spółkę.
Wieszała na balkonie pranie i ani sie obejrzała, jak została uwieziona. 42- letnia mama padła ofiara swego zywiołowego dziecka, które, bawiac sie, zawisło na klamce drzwi balkonowych i zamkneło rodzicielke na zewnatrz. Na szczescie kobieta miała przy sobie telefon, wiec powiadomiła policje. Funkcjonariusze dostali sie do niej z sasiedniego balkonu. Potem udało im sie lekko podwazyc drzwi i je otworzyc. Mama wróciła do mieszkania.