Dziku„Dziku WIERZY w mundial
Patryk Dziczek z kopem motywacyjnym od selekcjonera
Patryk Dziczek (24 l.) do piłki wrócił niespełna dwa miesiace temu, a wczesniej musiał wziac z nia prawie dwuletni rozbrat ze wzgledu na problemy zdrowotne. Mimo to znalazł sie w 47- osobowej grupie, z której 10 listopada Czesław Michniewicz (52 l.) wybierze uczestników katarskich zmagan.
„ Super Express”: – Gdzie dopadła pana radosna wiadomosc? Patryk Dziczek: – W samochodzie. Akurat jechaliśmy z żoną na obiad do rodziców, gdy selekcjoner ogłaszał kadrę. Ale zdradzę, że... ja już wcześniej dowiedziałem się – bezpośrednio od niego – że się w tym gronie znajdę.
– Czyli zaskoczenia nie było?
– Było parę dni wcześniej, w trakcie wspomnianej rozmowy. Zaskoczenie i duma. Wszyscy wiedzą, że przez prawie dwa lata toczyłem walkę, by w ogóle powrócić do sportu. Potem, już w Piaście, walczyłem o każdą minutę na boi-boisku. Teraz serce zabiło bardzo mocno: mogę powalczyć o pierwszą reprezentację, o mundial! Znakomity kop motywacyjny, coś pięknego.
– Wierzy pan, ze znajdzie sie dla pana miejsce w samolocie? – Mam świadomość, że będzie mi trudno pojechać na mundial. Wierzyłem jednak przez wiele miesięcy w swój powrót na boisko, więc i teraz zrobię wszystko, by wykorzystać okazję. To fantastyczny zastrzyk optymizmu dla mnie. Patrzę w przyszłość i wierzę, że mogę się w reprezentacji znaleźć na stałe.
– Selekcjoner, tłumaczac panska nominacje, odwołał sie do porównania z Grzegorzem Krychowiakiem. Fajna rzecz?
– Grzegorz wiele dobrego dla kadry zrobił. Usłyszeć od selekcjo-selekcjonera, że mógłbym – na wzór „ Krychy” – być podstawowym zawodnikiem reprezentacji, to świetna sprawa.
– Nie boi sie pan hejtu, ze to powołanie na wyrost?
– W minionych miesiącach nie brakowało ludzi, którzy prorokowali, że już nigdy na murawę nie wrócę. A ja walczyłem ile sił, by znów móc robić to, co kocham. I wielu utarłem nosa. Teraz znów zdarzają się negatywne komentarze, ale ja skupiam się na swoim zdrowiu i na kolejnych krokach do przodu. Twardo stąpam po ziemi, wiem, na co mnie stać, i... marzę o tym debiucie z orzełkiem na piersi.