Muza Masternaka Polski piesciarz i jego zona Daria tworza idealny duet M
ateusz Masternak (35 l.) w wielkim stylu pokonał Jasona Whateleya i w przyszłym roku powalczy o tytuł mistrza swiata federacji IBF w wadze junior ciezkiej. Najwierniejszym kibicem „Mastera” jest jego piekna zona, Daria Masternak (34 l.).
„ Super Express”: – Nie wszyscy wiedza, ale najpierw był boks, a dopiero potem Mateusz. Daria Masternak: – Tak, to prawda. Poznaliśmy się na sali treningowej Gwardii Wrocław. Początkowo nie zwracaliśmy na siebie uwagi, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. W pewnym momencie jednak zaiskrzyło i choć staraliśmy się ukrywać fakt, że jesteśmy razem, to któregoś dnia namierzył nas trener Grzegorz Strugała. Nie było to zbyt trudne, bo Mateusz mieszkał piętro nad salą. Połączył nas boks, a trenerzy robili za biuro matrymonialne (śmiech).
– Jak to sie stało, ze trafiła pani na sale treningowa?
– Ktoś wjechał mi na ambicję i powiedział, że nie sprostam wyzwaniu. A jak słyszę takie rzeczy, to chcę przekonać siebie i tego kogoś, że podołam. Z treningu na trening podobało mi się coraz bardziej, aż w końcu samo trenowanie to było za mało i zaczęłam startować. Medal mistrzostw Polski juniorów cieszy, ale do dziś powtarzam, że moim największym osiągnięciem było to, że trenując boks, poznałam Mateusza.
– Po dwóch synach macie teraz takze córke. Mateusz jest w siódmym niebie?
– Wszystko układa się tak, jak chciał. Chciał syna – dostał syna, chciał drugiego syna – dostał drugiego syna. Po jakimś czasie wspomniał, że chce córkę, ale ja mu wtedy odpowiedziałam, że ok., ale dopiero jak zdobędzie pas mistrza świata. Wyprzedziłam go, więc teraz on musi wywiązać się ze swojego zobowiązania.
– Jest krok od tego tytułu.
– Jego cierpliwość została wreszcie nagrodzona. On jest lepszy z walki na walkę i bardzo wierzę w to, że zdobędzie ten upragniony pas. A ja jak zwykle będę u jego boku.