Woleli zabić niż zapłacić za nocleg
Dwaj klienci zakatowali właściciela hotelu w Łowiczu
Ta k i e g o wybuchu agresji nie mogli sie spodziewac. († Piotr W. 68 l.) i jego syn Tomasz (†
37 l.) przez wiele lat prowadzili niewielki pensjonacik w centrum Łowicza ( woj. łódzkie). Przyjmowali gosci na krótki pobyt i takich, którzy zatrzymywali sie na dłuzej, jak blizniacy Emil M. i Sakhavat M. z Gruzji.
Kiedy pobyt braci zaczął się przedłużać, właściciele hostelu poprosili ich o uregulowanie należności. To wywołało wściekłość przybyszy. Rzucili się z pięściami na gospodar z y i pot wor nie ich skatowali.
K i e d y b l i ź n i a - cy zatrzymywali się w pensjonacie Piotra W., nikt nie spodziewał się, że ich obecność tam będzie miała tak tragiczny finał. Początkowo zachowywali się wzorowo, jednak z czasem właściciele z niecierpliwością liczyli dni upływające od ich przyjazdu, nie mogąc się doprosić zapłaty za dotychc z a s o - we noclegi. W końcu postanowili odwiedzić gości w ich pokoju i zażądać opłacenia dotychczasowego pobytu. – Albo płacicie, albo macie się stąd wynieść – postawili sprawę jasno.
Emil i Sakhavat, zamiast sięgnąć po portfele, rzucili się na ojca i syna z pięściami. Obu skatowali, po czym uciekli z hoteliku. Odgłosy awantury słyszeli pozostali goście, którzy zawiadomili policję. Napastników zatrzymano w okolicach dworca kolejowego, gdy szykowali się do wyjazdu z Łowicza.
Pobici mężczyźni trafili do szpitala. Piotr W. po kilku dniach zmarł, nie odzyskawszy przytomności. Jego syn po opatrzeniu ran wrócił do domu. Podupadł jednak na zdrowiu i kilka miesięcy temu również odszedł z tego świata.
Oprawcy stanęli przed sądem oskarżeni o pobicie ze skutkiem śmiertelnym i uszkodzenie ciała. Grozi im dożywocie. Ich proces toczy się z wyłączeniem jawności.