Zrzuciłem z siebie presję
Dawid Kubacki jest w świetnej formie przed startem nowego sezonu Pucharu Świata. W rozmowie z „SE” zapewnia:
– Oberstdorf (Niemcy) – ind.
– Innsbruck (Austria) – ind.
– Bischofshofen (Austria) – ind.
– Wisła – dwa konkursy indywidualne (igelit) – Ruka (Finlandia) – dwa konkursy ind. – Titisee-neustadt (Niemcy) – dwa konkursy ind. – Engelberg (Szwacjaria) – dwa konkursy ind.
Wzeszłym sezonie wywalczył upragniony medal olimpijski w konkursie indywidualnym. Latem skakał fenomenalnie i ma byc jednym z pretendentów do podium klasyfikacji generalnej. – Z cała pewnoscia bede o to walczył – mówi Dawid Kubacki (32 l.). Dzis kwalifikacje w Wisle.
„Super Express”: – Ostatnio zapomniałes zapiac wiazan w butach przed treningowym skokiem. Czy mogło to sie skonczyc tak jak w przypadku Bjørna Einara Romørena, który kiedys wyszedł z progu, od razu zgubił narte i spadł mocno na ziemie?
Dawid Kubacki: – Nic się nie stało i nie ma co rozpamiętywać. To jednak mogło się tak skończyć. Niezapięte przednie wiązanie jest czymś, co trzyma w ryzach ten but. Pomógł fakt, że lubię mieć tylne wiązanie trochę „na sztywno”. Te bolce nie latają tak luźno, więc trzymały ten but. Lot był stabilny, lądowanie też, więc jakikolwiek wiatr czy błąd w lądowaniu sprawiłby, że narta by się wypięła. Przy lądowaniu to mały pikuś, lecisz na tyłek i tylko duma ucierpi. Jeśli tuż za progiem, to byłby problem. Skończyło się tym, że o wszystkim dowiedziałem się po skoku. Myślałem, że to niemożliwe, że zapomniałem. Myślałem, że od razu po lądowaniu automatycznie poluzowałem but. jednak gdy wjechałem na górę, to usłyszałem od trenera: „Dawid, zapnij te narty”. Wypatrzyli.
– Mówisz, ze odzyskałes pewnosc siebie po zdobyciu medalu w Pekinie. To jest takie odzyskanie pewnosci siebie juz do konca kariery? – W pewnym sensie tak. Tego, co już zdobyłem, nikt mi nie odbierze. To sytuacja komfortowa dla mnie, bo mogę zrzucić z siebie presję i zająć się tym, co trzeba. Na każdych zawodach. Mogę mieć z tyłu głowy przeświadczenie, że nie muszę nikomu nic udowadniać. Teraz mogę, a nie muszę. To odciążające psychikę, tak to wszystko traktuję. Wcześniej o wszystkim myślałem jak o szansie. Że mogę ją wykorzystać i może się uda. Udało się, podejście okazało się słuszne. Łatka zawodnika do drużyny się odczepiła.
– Narzucmy presje. Czy rozmawiam z jednym z faworytów do zwyciestwa w Pucharze Swiata? Przynajmniej do podium?
– Mogę z całą pewnością powiedzieć, że będę o to walczył. Mam możliwości i umiejętności. Wierzę w siebie. Jest to dla mnie osiągalne w tym sezonie.
– Nie jest problem, ze na starcie sezonu jest igelit? Czy to cos dziwnego?
– Jest niedosyt, bo każdy chce skakać na śniegu. Skoro ma być jednak bezpieczniej na igelicie niż w tych temperaturach… Tory lodowe i igelit to dla nas nie jest nic nowego, bo w wielu przypadkach to zimowe skakanie tak się rozpoczynało. Nie było śniegu, ale już była możliwość zalodzić tory. Wszystkie ekipy taki wariant mają przetestowany. Jedyna trudność to dużo więcej roboty dla serwismenów. Narty trzeba przygotować jak na zimę, a potem ten igelit się klei do nart. Trzeba zdążyć te narty między seriami wyczyścić i jeszcze raz przygotować do kolejnego skoku.