Polityka WÓDKĄ PŁynie
Poseł PIS Przemysław Czarnecki (39 l.), który dzien posiedzenia Sejmu odsypiał w stołecznej izbie wytrzezwien, to najnowszy przykład tego, ze alkohol mocno miesza sie z polska polityka. – Kazdemu, kto mysli o powaznej karierze politycznej, radze traktowac alkohol jako jedno z głównych zagrozen. Pokazywała to juz historia – mówi historyk IPN, prof. Antoni Dudek (56 l.).
Jak ta historia wyglądała? Koniec stycznia 1989 r. W podwarszawskiej Magdalence liderzy Solidarności negocjują z nomenklaturą PZPR przejście od demokracji ludowej do demokracji parlamentarnej. – Piję, panie generale, za taki rząd, gdzie Lech będzie premierem, a pan ministrem spraw wewnętrznych – mówił Adam Michnik (obecnie 76 l.), trącając się kieliszkiem wódki z szefem MSW Czesławem
Kiszczakiem († 90 l.). Zdjęcia z libacji przeszły do podręczników historii. – Ta wódka bardziej zaszkodziła, niż pomogła. Po pierwsze, przez wódkę umowa z Magdalenki ma grupę zaciekłych wrogów, którzy uważają ją za symbol zepsucia elit. Po drugie, dla Polaków był to sygnał, że politykę skuteczną robi się przy alkoholu, więc jeśli ktoś się upije, to nic takiego – tłumaczy prof. Dudek.
„ Magiczne” właściwości wódki przyczyniały się do powstawania mitów o znaczeniu dziejowym. Najsłynniejszy to legenda, jakoby wódka... wprowadziła Polskę do NATO! Miało się to odbyć w nocy z 24 na 25 sierpnia 1993 r., gdy po kolacji suto zakrapianej wódką ówczesny prezydent Lech Wałęsa (79 l.) tak spił prezydenta Rosji Borysa Jelcyna († 76 l.), że ten w przypływie alkoholowego uniesienia... zgodził się na historyczną zmianę równowagi sił w Europie. – To jest mit! Ludzie po prostu musieli sobie jakoś wytłumaczyć to, że ja – prosty elektryk, związkowiec – zrobiłem to, co się nie udawało tuzinom dyplomatów i prawników. Gdyby wódka decydowała o wstępie Polski do NATO, to nie wiem, co by było, bo ze mnie słaby zawodnik – mówi nam dziś Lech Wałęsa (79 l.).
Pół roku po wejściu Polski do NATO, we wrześniu 1999 r., prezydent Aleksander Kwaśniewski (67 l.) odwiedził cmentarz w Piatichatkach pod Charkowem. Na grobach polskich oficerów zamordowanych przez NKWD prezydent był w stanie wskazującym – chwiał się, potykał i bełkotał. Kancelaria Prezydenta najpierw twierdziła, że pomówienia o „niedyspozycji prezydenta” to insynuacje, a chwianie się to wynik „zespołu przeciążeniowego goleni prawej”. Później Kwaśniewski tłumaczył, że spili go „gospodarze ze Wschodu”. Po latach wiemy, że to katolicki duchowny Sławoj Leszek Głódź (77 l.) spił prezydenta w rządowym samolocie lecącym z Warszawy. – To była największa
kompromitacja urzędu przez alkohol – twierdzi Dudek.
Wódka mocno zaszkodziła posłowi PIS Przemysławowi Wiplerowi (44 l.), gdy 30 października 2013 r., mając ponad 1,4 promila alkoholu we krwi, wracał on z imprezy o godz. 4 rano i wdał się w bójkę z interweniującymi policjantami. Sprawa zakończyła się dla niego wyrokiem sześciu miesięcy w zawieszeniu na dwa lata oraz zakończeniem kariery politycznej.
W sierpniu 2015 r. „SE” opublikował słynne zdjęcie senatora PIS Bogdana Pęka (69 l.), który spał... na korytarzu hotelu sejmowego. Tłumaczył później, że zemdlał z powodów neurologicznych. – Zdjęcie jest kompromitujące. (...) Nie będziemy udawać, że widzimy na zdjęciu coś innego niż wszyscy. To jest sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Pan Pęk na pewno nie będzie startował z naszych list – poinformowała już kolejnego dnia rzeczniczka PIS Elżbieta
Witek (65 l.).