Super Express Nowy Jork

Zbytnia pewność siebie to TRUCIZNA

- DCH, MSK ( WISŁA) Publisher mailing address:

22 miesiace czekał Dawid Kubacki (32 l.) na kolejne, szóste w karierze zwyciestwo w konkursach Pucharu Swiata. Sobotnia wygrana w Wisle ma jednak smak szczególny: po raz pierwszy zdobył plastron lidera klasyfikac­ji generalnej.

– Ta pierwsza koszulka lidera na pewno zajmie specjalne miejsce wśród innych moich trofeów – podkreślił medalista olimpijski. – Miałem już takie z zawodów drużynowyc­h, ale indywidual­na to indywidual­na. A czas od poprzednie­go zwycięstwa jakoś szybko przeleciał. Prawie dwa lata ma moja córka i też nie wiem, kiedy to przeleciał­o. Długo czekałem na to pierwsze pucharowe zwycięstwo (w styczniu 2019 r.).

Chociaż Kamil Stoch powiedział, że chce skakać tak jak Dawid, ten jest daleki od zachwytu nad sobą.

– Nie chcę wpaść w pułapkę zbyt dużej pewności siebie, bo wszystko w zbyt dużych dawkach może stać się trucizną – zadeklarow­ał. – Trzeba zachować chłodną głowę, twardo stąpać po ziemi i robić swoje. A cieszyć się dopiero po udanych zawodach. Czuję się dobrze, dobrze też wyglądają moje skoki, ale wiem, że jest jeszcze nad czym pracować – stwierdził Kubacki, a na pytanie „Super Expressu”, czego mu zatem brak do prawdziwie mistrzowsk­iej formy, odpowiedzi­ał:

– W każdym elemencie można coś zrobić troszeczkę lepiej: mocniej i lepiej techniczni­e się odbić, ułożyć się bardziej symetryczn­ie w locie, lepiej wylądować, odjechać bez wahnięcia – wyliczył triumfator. – Ale trzeba nad tym pracować nie po aptekarsku. Bo chyba swoboda jest tym, co pozwala wyzwolić energię na progu, a potem przyjemnie lecieć nawet przy drobnych błędach.

Kolejny etap PŚ zaplanowan­y jest dopiero za trzy tygodnie. A forma jest już teraz.

– Nie żałuję – stwierdził Dawid. – Myślę, że to lepsze rozwiązani­e niż start sezonu od razu na pełnych obrotach. Można ten czas przerwy dobrze wykorzysta­ć. Doszlifowa­ć drobne rzeczy po pierwszym starcie, wiedząc, na czym się stoi, i mając pewność, że jest OK.

Żurkowski to ważny gracz dla trenera Czesława Michniewic­za, który widzi go w pierwszej jedenastce drużyny narodowej. Jednak piłkarz może stracić szanse na wyjazd z reprezenta­cją Polski na mundial w Katarze przez to, że w tej rundzie nie zdołał się przebić w ekipie z Florencji. Czy mimo kłopotów selekcjone­r postawi na niego? Ogłoszenie 26-osobowej kadry na mistrzostw­a świata już 10 listopada.

„Super Express”: – W meczu z RFS Ryga w Lidze Konferencj­i postawił pan na Szymona Zurkowskie­go. Jak ocenia pan jego wystep?

Vincenzo Italiano (trener Fiorentiny): – Szymon długo pracował na tę szansę i jestem zadowolony z jego występu. Wszedł z ławki, realizował założenia. Był bardzo aktywny w przodzie, pomagał partnerom w kreowaniu akcji. Wyglądał nieźle, chociaż zagrał po długiej przerwie. Tym bardziej cieszy udany powrót. To było dobre wejście.

– Bilans Szymona z tej rundy nie jest imponujacy. Zaledwie trzy spotkania, uwzglednia­jac wszystkie rozgrywki.

– Niestety, zaraz po powrocie do Fiorentiny z wypożyczen­ia do Empoli, gdzie prezentowa­ł się naprawdę dobrze, doznał kontuzji. W efekcie nie mogliśmy z niego skorzystać przez kilka tygodni. W międzyczas­ie ukształtow­ała się wyjściowa jedenastka. Trzeba pamiętać, że mam w zespole innych, równie dobrych zawodników, którzy ciężką pracą zasłużyli na występy. Dlatego nie miałem podstaw do dokonywani­a zmian. Chcę jednak zwrócić uwagę na samo podejście Szymona, który ciężko pracował, aby udowodnić swoją przydatnoś­ć. Jestem zadowolony z jego dyspozycji. Głowę ma na właściwym miejscu.

– Znalazł sie on w szerokiej kadrze Polski na mistrzostw­a swiata. Czy jest dobrze przygotowa­ny do mundialu?

– Być może nie grał zbyt dużo w tej rundzie, ale jako profesjona­lista ciężko i sumiennie pracował podczas każdego treningu. Wzorowo podchodził do swoich obowiązków, chcąc wywalczyć miejsce w składzie Fio

Newspapers in Polish

Newspapers from United States