WEEKEND Z USMIECHEM
Idzie sobie Jasio i ciagnie na sznurku zegarek. Przechodzacy kolega pyta zdziwiony: – Co robisz z tym zegarem? – Ja go wreszcie naucze chodzic!
U okulisty: – Jaka litere pokazuje? – A gdzie pan jest?
Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do sasiada: – Wspaniale całujesz, Karolu. Czy to dlatego, ze siedzimy dzis w ostatnim rzedzie? – Nie, to dlatego, ze nazywam sie Andrzej.
Powracajacego póznym wieczorem do domu meza wita zona: – Ty łajdaku, masz na twarzy szminke! – To nie szminka, to krew. Potracił mnie dzis samochód! – No! Masz szczescie.
Zdenerwowany facet podchodzi do recepcjonistki w hotelu: – Czy wy tu zmieniacie czasem reczniki?! – Ciezko powiedziec, prosze pana. Pracuje tu dopiero dwa lata.
Facet przychodzi do kolegów i mówi: – Wczoraj spadłem z czterdziestostopniowej drabiny. – I wciaz zyjesz? – dziwia sie koledzy. – No tak. Stałem na pierwszym stopniu.
Przychodzi facet do sklepu i pyta: – Ma pani jakies trudne puzzle? – Łaka, piecset elementów. – Eee, to na piec minut. – To moze kon, tysiac elementów? – A to na dziesiec minut. – No to najtrudniejszy zestaw, zachód słonca, trzy tysiace elementów! – To na pietnascie minut. – Panie! Idz sobie pan do piekarni, kup bułke tarta i poskładaj sobie z niej pan rogalika!
Zona mówi do meza: – Kup mi na urodziny futro! – Przeciez latem nie nosi sie futra! – To kup mi w zimie. – Ale w zimie nie masz urodzin!
Dwóch kumpli przy piwie: – Podobno niedawno sie ozeniłes? – Tak. – To teraz juz wiesz, czym jest prawdziwe szczescie. – Tak, wiem. Ale juz jest za pózno.