250 tysiecy mieszkan bedzie czekac na uchodzców
Radio Plus: – Czy mozemy spodziewac sie drugiej zimowej fali uchodzców z Ukrainy?
Agnieszka Ścigaj: – Na pewno musimy być na to przygotowani. Natomiast ukraińscy politycy przekonują, że tak dużej fali jak w ubiegłym roku nie będzie. Trwają odprawa z wojewodami i sprawdzenie miejsc m.in. zbiorowego zakwaterowania, które już wcześniej się sprawdziły.
– O ilu miejscach zakwaterowania mowa?
– (…) Zobaczymy, jak ten ruch będzie wyglądać. Jak dotąd nie wzrosła liczba osób przekraczających granice.
– Zima tuz- tuz. Moga sie zaczac problemy z ogrzewaniem?
– Musimy być na to przygotowani.
– O jakiej skali mowa?
– Sprawdzamy miejsca zakwaterowania zbiorowego. Mowa o ponad 100 tys. miejsc (…). W tym momencie mamy ustawę, która od razu zabezpieczy środki finansowe. Mamy fundusz pomocowy, który jest sprawnym narzędziem pozwalającym wykonać przepływ pomiędzy samorządami, więc powinno być sprawniej i szybciej. Ufam politykom ukraińskim, którzy robią wszystko, żeby ta migracja była bardziej wewnętrzna.
– Trwaja prace nad ustawa regulujaca sytuacje obywateli Ukrainy w Polsce. Od 1 lutego uchodzcy, którzy beda w Polsce ponad 120 dni, beda musieli pokryc 50 proc. kosztów zakwaterowania, a od 1 maja 2023 r. bedzie to juz 75 proc. kosztów. Czy uchodzcy poradza sobie, majac z tyłu głowy takie rozwiazania?
– Wspomniane rozwiązania dotyczą głównie tych Ukraińców, którzy są w miejscach zbiorowego zakwaterowania. Mowa o ok. 70 tys. To część, która pracuje. Duża część z nich już pracuje, czyli ma środki na utrzymanie i funkcjonowanie. Ci ludzie szukają na własną rękę mieszkań. Oczywiście równolegle do tych założeń przygotowujemy programy integracji, które np. w mniejszych gminach udostępnią większą ilość mieszkań na wynajem, czyli zaadaptowanie pewnych pustostanów, m.in. adresowanych do uchodźców, więc to będzie taki motywator równolegle z zatrudnieniem w mniejszych miejscowościach.
– To znaczy?
– To będzie mechanizm, który, mam nadzieję, przećwiczymy i to będzie przełom w polityce społecznej (…). To projekt nie tylko mojego autorstwa. Generalnie wypracowany z samorządami. To jest akurat 250 tys. mieszkań, które czekają i mają różny status prawny.
– Czyli pół miliona osób moze znalezc w nich miejsce schronienia?
– Tak. To ważne, żeby połączyć pewne mechanizmy. Społeczne inicjatywy mieszkaniowe to rzeczy, które pojawiły się w polskim prawie w mechanizmach finansowania w różnych resortach i one mają charakter ciągły (…). To wszystko jest już dotowane i funkcjonuje w różnych resortach. Wspomniane rozwiązania prawne w ustawie o uchodźcach znajdują się tam i umożliwiają np. społecznym agencjom powstanie i współpracę z organizacjami pozarządowymi, które w tej chwili świadczą zakwaterowanie dla tych uchodźców i będą mogły za chwilę mieć dostęp do mieszkań na wynajem.
– Wracajac na chwile do tych tworzonych przez cały czas przepisów, jezeli chodzi o odpłatnosc za miejsca noclegowe. Jezeli kogos nie bedzie stac na to zakwaterowanie od 1 lutego, to w lutym trafi na bruk?
– Nie. Nikt nie trafi na bruk, bo to mechanizm, który został zapowiedziany i sprawił, że Ukraińcy wychodzą z tych miejsc zakwaterowania, bo lepiej jest mieszkać w mieszkaniu niż płacić za miejsce zbiorowe. Natomiast moment, kiedy to będzie wprowadzone, jeszcze jest dyskutowany w uzgodnieniach międzyresortowych. Dodam, że już prawie rok wspieramy te rodziny. To jest też taki moment w historii, żeby ludziom nie odbierać własnej inicjatywy i żeby nie uczyć ich wyuczonej bezradności. Nie wszyscy są zdecydowani, żeby dłużej zostać, ale jednak mają dzieci, są rodziny, więc warto, żeby trochę próbowali się usamodzielnić i jednocześnie w tym momencie w lutym już będą gotowe mechanizmy czy rozwiązania prawne, które umożliwią szukanie miejsca pracy i zakwaterowania. Nie tylko w Warszawie, nie tylko w Krakowie czy we Wrocławiu, bo tu będzie ciężko, jeżeli chodzi o mieszkania, ale właśnie w innych miejscowościach, które są otwarte, bo mają pracę.