Gdzies ty Iga skakała
Wswieto niepodległosci ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległosci organizowany przez stowarzyszenie Roberta Bakiewicza. 100 tys. osób przemaszerowało z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego bez krwawych zamieszek i bójek z policjantami. Słuzby porzadkowe ogłosiły, ze tegoroczny marsz był spokojny. Trudno sie z tym nie zgodzic, wspominajac chociazby to, co działo sie podczas marszu w 2020 r. Jednak i tym razem nie obyło sie bez incydentów.
– Obchody Narodowego Święta Niepodległości przebiegły bezpiecznie – stwierdził w piątek rzecznik KSP, nadkom. Sylwester Marczak. W podobnym tonie wypowiadał się również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który przebieg Marszu Niepodległości określił mianem „stosunkowo spokojnego”. Nie sposób się nie zgodzić z tymi słowami. Nie było powtórki ze słynnej „bitwy pod Empikiem” i nie spłonęło też żadne mieszkanie od wrzuconej przez balkon petardy.
Podobnie jak w minionym roku było spokojnie. Ulice stolicy zalało morze biało- czerwonych flag, a most Poniatowskiego zadymił od odpalonych rac. Policjanci zatrzymali 27 osób, m.in. osoby poszukiwane, czy też te, które korzysta
ły z dronów mimo zakazu wprowadzonego w związku z obchodami. Rok wcześniej zatrzymanych było łącznie 11 osób. Nie oznacza to jednak, że obyło się bez kontrowersyjnych incydentów. Podczas marszu padały słowa antyukraińskie i antyunijne. Przy stoisku Młodzieży Wszechpolskiej rzucone na ziemi i podeptane leżały flagi Unii Europejskiej oraz społeczności LGBT. Wśród transparentów niesionych przez uczestników marszu widniały hasła „Stop ukrainizacji Polski” i „To nie nasza wojna”. Co więcej, uczestnicy pokojowego i patriotycznego Marszu Niepodległości na oczach naszej reporterki zaatakowali kobietę trzymającą w ręku unijną flagę i mały transparent z hasłem „Stop faszyzmowi”. – Narodowcy wyrwali starszej kobiecie jej tęczową flagę i zrzucili ją z ławki – relacjonowała nasza reporterka. – Krzyczeli do niej: „ Złaź k**** jeb*** z tej ławki” – przekazała nam reporterka, dodając, że kobieta została też oblana wodą.
Iga to młoda łosza, która złamała noge. Kontuzja jest skomplikowana i wymaga operacji.
– To sierotka znaleziona w województwie małopolskim. Los spowodował, ze doznała powaznego urazu. Tragicznego złamania kosci udowej. Konieczna jest natychmiastowa operacja. Zabieg musi byc wykonany przy asyscie anestezjologa, zostanie przeprowadzony w tym tygodniu – informuja weterynarze z Fundacji Ada w Przemyslu, do której trafiła pechowa łosza. Po operacji Iga bedzie potrzebowała specjalnych ortez do poruszania sie na gojacej sie nodze.