Super Express Nowy Jork

PONIEDZIAŁ­EK Z USMIECHEM

-

- Moge zaprosic cie na kawe? - Nie!

- Nie kazdej to proponuje...

- A ja nie kazdemu odmawiam!

Przychodzi facet do lekarza i mówi: - Do-do-do-do-ktorze, ja-ja-kam s-sie od la-la-lat i ju-juz n-n-n-nie mo-moge. Po-po-pomocy! Lekarz zbadał pacjenta i odkrył przyczyne kłopotliwe­go schorzenia:

- Prosze pana, pana członek jest tak duzy i ciezki, ze obciaza nadmiernie struny głosowe i stad jakanie. - C-co-co m-m-m-mozemy zro-zro-bic?

- Moge przeszczep­ic panu mniejszy organ.

W miesiac po operacji facet zdał sobie sprawe z tego, ze chociaz mówi płynnie, jego zycie seksualne przestało istniec. Zona zawiedzion­a nowym rozmiarem jego narzadu zatrzasneł­a na stałe drzwi do sypialni. Postanowił wiec ponownie udac sie do lekarza.

- Panie doktorze. Nie jakam sie juz, ale co mi po tym, skoro zona mnie nie chce? Bardzo pana prosze o ponowne przeszczep­ienie mi tamtego pracia.

- Ob-ob-ob-awiam sie, ze t-t-to n-n-n-nie mo-mo-zliwe.

Na probostwo przychodzi para narzeczony­ch, przygotowu­jacych sie do slubu. Ksiadz zadaje pytania do formularza, az w koncu dochodzi do kwestii wiary. Ksiadz pyta:

- Czy chcecie wychowac swoje dzieci w wierze katolickie­j, zgodnie z nauka koscioła?

Na to mezczyzna odpowiada: - Ksiedzu, ja w Boga nie wierze. Bierzemy slub tylko dlatego, ze moja narzeczona jest katolikiem. To jedyny powód, dlaczego tu jestem.

Ksiadz lekko sie oznajmił parze:

- Nie mozecie wziac slubu, jezeli oboje nie jestescie wierzacy. Przyjdzcie tu ponownie, kiedy bedziecie naprawde gotowi. Mezczyzna zdenerwowa­ny wyszedł z probostwa, trzaskajac drzwiami i przeklinaj­ac. Kobieta przeprosił­a za jego zachowanie i poszła za nim. Narzeczeni nigdy wiecej nie pojawili sie na probostwie.

Kilka lat pózniej, kiedy ksiadz był juz na innej parafii, postanowił odwiedzic stary kosciół. Wchodzi do zakrystii, a tam widzi tego mezczyzne, który kiedys nie wierzył w Boga, jak przygotowu­je sie do odprawieni­a nabozenstw­a. Porozmawia­li, przypomnie­li sobie tamta sytuacje. Mezczyzna wytłumaczy­ł: - Kiedy wyszedłem z narzeczona z probostwa, poszlismy do domu. Zrobiła mi taka awanture, ze uciezdziwi­ł, po czym kłem do najblizsze­go seminarium. Tam zjadłem dobra kolacje i odpoczałem na modlitwie. Jak ogladalism­y wieczorem mecz, to nikt mi nie przeszkadz­ał. Jak poszlismy spac, to wreszcie było cicho. Tak mi sie to spodobało, ze teraz jestem diakonem.

Winnetou i Old Sutherhand zabładzili na pustyni. Zmeczony Old Sutherhand mówi do swego przyjaciel­a: - Wystrzel, moze nas ktos usłyszy. Winnetou wystrzelił, jednak nikt sie nie zjawił. Po chwili Old Sutherhand mówi znów:

- Wystrzel jeszcze raz. Moze teraz ktos usłyszy. Winnetou znów wystrzelił. Czekaja dłuzsza chwile i znów nikt sie nie pojawia. - Wystrzel jeszcze raz! - Dobrze, ale to juz ostatnia strzała!

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States