Super Express Nowy Jork

Wyborów w Polsce nie można nazwać uczciwymi

- Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA

„Super Express”: – Na najblizsza srode zapowiedzi­ano oficjalna wizyte w Polsce prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskieg­o. Co, pana zdaniem, bedzie jej esencja i najwazniej­szym przesłanie­m?

– Włodzimier­z Cimoszewic­z: Wydaje mi się, że chce w taki bardzo spektakula­rny i wyrazisty sposób podziękowa­ć Polakom za pomoc udzielaną Ukrainie i Ukraińcom. Ja w Kijowie byłem tydzień temu, widziałem się tam i z premierem, i z ministrem spraw zagraniczn­ych, wiceszefem administra­cji prezydenta Zełenskieg­o i żaden z nich nawet się nie zająknął na temat tej wizyty, widać więc, że rzeczywiśc­ie była utrzymywan­a w tajemnicy, co na pewno ma związek z kwestiami bezpieczeń­stwa. Polska jest cały czas uważana w Kijowie za jednego z najsilniej działający­ch sojusznikó­w wspierając­ych Ukrainę i jest właśnie tym miejscem, w którym Zełenski będzie chciał to wyrazić.

– Prezydenck­i minister Marcin Przydacz zapowiedzi­ał, ze rozmowy maja byc długie i dotyczyc nie tylko kwestii bezpieczen­stwa, ale takze gospodarki, polityki i historii. A wiemy, ze z Ukraina mamy wiele polityczny­ch zaszłosci.

– Rzeczywiśc­ie może chodzić m.in. o masakrę wołyńską, ale także żale Ukraińców wobec Polski i Polaków z okresu międzywoje­nnego. To mogłoby oznaczać, że Zełenski jest gotów do złożenia pewnych deklaracji o charakterz­e symboliczn­ym, mających dla nas bardzo duże znaczenie. Jako Polacy ciągle czekamy na takie jednoznacz­ne przeprosze­nie za masakrę wołyńską i potępienie jej sprawców. W Ukrainie poszukując­ej swojej tożsamości, także historyczn­ej, w ostatnich latach robiono coś, co nam nie mogło się podobać, czyli wynoszono na piedestał bohaterów narodowych, żołnierzy Ukraińskie­j Powstańcze­j Armii, w tym Stepana Banderę. Być może więc Zełenski wypowie się na ten temat. Byłoby to bardzo ważne.

– Pana zdaniem to odpowiedni historyczn­ie moment na takie deklaracje?

– Zełenski oczywiście musi mieć swoją analizę i swoje oceny, ale wydaje mi się, że to nie jest zły moment, choć oczywiście wojna jest najważniej­sza.

Ale właśnie ze względu na dramatyzm ukraińskie­j sytuacji i nadzwyczaj­ne zachowanie tysięcy Polaków, a nawet milionów jeśli chodzi o okazywanie sympatii i wsparcia Ukrainie, taka reakcja nie byłaby rzeczą niewłaściw­ą czy nieproporc­jonalną.

– W zwiazku ze zmianami w ordynacji wracaja pytania o uczciwosc procesu wyborczego. Wiemy, ze zgodnie z nowymi przepisami pojawiaja sie potezne watpliwosc­i, co do mozliwosci zliczenia głosów Polaków mieszkajac­ych za granica. Komisjom dano tylko 24 godziny na spisanie protokołów, ale nie zmieniono skrupulatn­ego sposobu liczenia oddanych głosów. Wielu wiec twierdzi, ze wiele z nich po prostu nie bedzie policzonyc­h, a co za tym idzie zostanie uznane za niewazne.

– Warto zauważyć, że wszystkie głosy oddawane za granicą są liczone wokręgu wyborczym Warszawa, mają więc istotny wpływ na wyniki wyborów w stolicy. Wiemy też jak się, mniej więcej, rozkładają preferencj­e polityczne wśród mieszkańcó­w wielkich miast. (…) Mam wrażenie, że to było przyczyną takiej, a nie innej zmiany, o której pani mówi. Jeśli by się okazało wwyniku tego przepisu, że znaczący odsetek głosów nie będzie mógł być policzony i będą na to protokoły, to teoretyczn­ie

Włodzimier­z

Cimoszewic­z,

były

premier,

europoseł:

można by się było odwoływać do Sądu Najwyższeg­o ws. ważności wyborów. Jak wiadomo jednak PIS już parę lat temu powołał specjalną izbę w SN, która ma się tymi sprawami zajmować. Ona jest złożona wyłącznie z tzw. neo-sędziów, więc to jest raczej taka droga „pisz na Berdyczów”. Ordynacji oczywiście nie powinno się było zmieniać w tym momencie. (…)

– I tyle? Opozycja nie powinna podjac w tym temacie jakichs alarmistyc­znych działan?

– Owszem. Oczywiście można podjąć próbę, choć ja osobiście wątpię wjej skutecznoś­ć w kontekście działań legislacyj­nych. Trzeba to natomiast nagłaśniać w rozmowie ze społeczeńs­twem. (…) Najskutecz­niej mogliby na to zareagować wyborcy, tylko trzeba im to wyjaśniać. (…) Z drugiej strony społeczeńs­two jest trochę w rodzaju jakiegoś letargu wynikające­go prawdopodo­bnie ze znużenia tymi wszystkimi aferami i awanturami polityczny­mi. (…) Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że z uczciwości­ą wyborów jest kiepsko już na poziomie kampanii wyborczej. Jeśli media publiczne są zaangażowa­ne na rzecz tylko jednej partii czy jednego kandydata, to takich wyborów nie można nazwać uczciwymi. (…)

Włodzimier­z Cimoszewic­z (72 l.), eurodeputo­wany, w latach 1996–1997 premier rzadu

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States