KOCHAMY Dzień Dyngusa!
Wponiedziałek wielkanocny druga Parada Smigusa Dyngus przeszła ulicami Greenpointu. Było radosnie, wesoło, głosno i mokro. Pogoda dopisała wspaniale, a rozesmiany i spiewajacy tłum wmaszerował do Parku Mcgorlick z przytupem.
Głównym organizatorem był proboszcz parafii św. Stanisława Kostki na Greenpoincie ks. Grzegorz Markulak, który koordynował całość imprezy. Współorganizatorem i jednym z pomysłodawców była Kasia Drucker ztheatre and Opera Society, zajmująca się przygotowaniem części muzycznej imprezy, jak i również projektem plakatu na Paradę Dyngusa. Wtym roku do organizacji dołączyli ks. Sławek Szczucki oraz Małgorzata Michoń, która była odpowiedzialna za catering. Tadeusz Nowak wraz z wolontariuszami przygotował baloniki, którymi udekorował platformę, oraz transmitował na żywo wydarzenie wmediach społecznościowych.
Otwarcie parady zaczęło się już tradycyjnie przecięciem czerwonej wstęgi, którego dokonali ks. Markulak, Kasia
Drucker i imałgorzatai Małgorzata Michoń. Na platformie towarzyszył im gość honorowy - legenda polskiej piosenki Stan Borys wraz z menadżerką Anią Maleady.
Pochód wyruszył spod kościoła św. Stanisława Kostki, a na przodzie szli przedstawiciele parafii. Za nimi kolorowa grupa chóru „Krakus”, panie wpięknych w wiankach, panowie w czapkach krakuskach oraz członkowie chóru „Angelus”. Na platformie wraz z prowadzącymi paradę śpiewał Andrzejek Michoń, zdolny sześcioletni polonijny artysta, którego wspierał Stan Borys. Znalazły się tam również dzieci zparafii, Polskiej Szkoły im. Marii Konopnickiej, Akademii Stanisława Kostki oraz zzespołu „Krakowiacy igórale”.
DJ Łukasz rozpoczął imprezę piosenką „Kochamy Dzień Dyngusa”,
która nagraną z udziałem dzieci z Polskiej
Szkoły im. Marii Konopnickiej. Rozbrzmiały też
„What da Heck is Dyngus Day” skomponowana przez Davida
Musiala i Rafała Wołosza oraz
„ Everybody’s
Polish on Dyngus Day” autorstwa Raya Barsukiewicza oraz Kena Mechalskiego.
I tak parada dotarła do parku Mcgorlick, gdzie zaczęła się zabawa. Ks. Grzegorz i Kasia Drucker rozdawali dzieciom jajka-niespodzianki i psikawki, którymi oblewały się wodą. W parku też śpiewał i grał na akordeonie Stefan Orzech. Można się było też zjeść kiełbaski, hot-dogi idużo słodkości –w w tym watę cukrową.
Sądząc po rozpromienionych minach obecnych, tańcach i śpiewach można powiedzieć, że parada na stałe zagości w harmonogramie imprez wielkanocnych odbywających się w kolebce polskich imigrantów na Greenpoincie. Cała zabawa nie udałaby się bez wsparcia parafii, Kiszka Meat Market, Apple Bank, Syreny, Cafe Riviera, Karczmy Kaskade, Theatre and Opera Society, Artur Dybanowski z Arthur Funeral Home, dr Henryka Cioczka, CPS oraz Krakus Senior Center.