Wynik wyborów może zależeć od polskiej wsi
Kampania już trwa. Platforma zwiera szyki, a PIS próbuje rozwiązać problem ukraińskiego zboża
„ Super Express”: – Rafał Trzaskowski już oficjalnie dołączył do prekampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej i wraz z Donaldem Tuskiem przekonuje, że są „ jak jedna pięść”. Przełom?
Dr hab. Tomasz Słomka: – Nie wiem czy przełom, ale zarysowanie przewidywanego scenariusza, w którym cieszący się dużym poparciem Trzaskowski zostaje włączony do kampanii. Nigdy nie wierzyłem, że Donald Tusk może do końca zmonopolizować kampanię i przekaz.
– To zresztą byłoby nierozsądne z jego punktu widzenia.
– Oczywiście, bo to by oznaczało, że mamy do czynienia z politykiem, który nie ma rozumu i nie wie, czym rządzi się polityka i opinia publiczna. Oczywiście, pozostaje pytanie, jak dalece i w jakiej roli Rafał Trzaskowski w tej kampanii wystąpi.
– Obaj przez niemal wszystkie przypadki odmieniają słowa „ mobilizacja” i „determinacja” i przy okazji zapraszają na marsz 4 czerwca. To dobry symbol i dobry ruch?
– Tak, bo mobilizacja jest absolutnie niezbędna. Marazm, w którym przez ostatnie tygodnie i miesiące trwała opozycja był wszechobecny i bardzo widoczny. 4 czerwca jako data-symbol jest doskonałą okazją do tego, by opozycja pokazała, że potrafi mobilizować wyborców…
– … i do tego, żeby się policzyć.
– Też. Z tego, co wiemy, ten odzew jest. Ale jest też spór, bo pojawiają się zarzuty, że Tusk monopolizuje tę datę. Jako najbardziej doświadczony lider opozycji powinien publicznie zaproponować, żeby zrobić to wspólnie i pokazać, że nawet jeśli nie będzie wspólnych list – a wiele na to wskazuje – to tworzą jakieś wspólne środowisko, które jest w stanie się dogadać w sprawie tego, co będzie po wyborach. Że dadzą radę utworzyć wspólny program rządu, że mają to „minimum”.
– Jarosław Kaczyński decyzją o wstrzymaniu ukraińskich produktów rolnych otworzył puszkę Pandory w stosunkach polsko- ukraińskich i polskiego rządu z Komisją Europejską?
– Ta puszka Pandory jest otwierana nieustannie. Przecież mamy do czynienia z państwem, które samo tworzy kryzysy i samo musi je rozwiązywać. Mówiąc zupełnie poważnie, Polska nałożyła sankcje na Ukrainę. To jest zaskakujące i dowodzi tego, że tak naprawdę obóz władzy się zagubił w polityce; że nie odnalazł rozwiązania. W czasach kryzysu i wojny w polityce mogą się zdarzyć błędy, czasem trudno od razu znaleźć rozwiązanie, ale tu problem polega na tym, że władza po prostu kłamała. Budowała scenariusz, zgodnie z którym wszystko jest pod kontrolą, wszystko działa, że rolnicy nie stracą, że magazyny się opróżnią. Władza tymczasem wprowadzała w błąd, potęgując ten kryzys, a jednocześnie przez miesiące nie znalazła żadnego rozwiązania. I w momencie, w którym jest już naprawdę gorąco, kiedy rolnicy wychodzą na drogi i przed urzędy, zastosowała najprostsze rozwiązania pod słońcem: sankcje i dopłaty.
– Tylko że rolników to nie satysfakcjonuje. Mówią, że nie ufają zapewnieniom i skuteczności tego rządu.
– Oczywiście. I, na marginesie, to jak zachowywać się będą rolnicy może być jednym z kluczy do odpowiedzi na to, jak skończą się jesienne wybory. To jest bowiem zbyt ważkie pole dla PIS, żeby nie pozostało bez skutków wyborczych.
– A jeśli chodzi sję Europejską?
– Tu można powiedzieć, że jest jakiś zakres samodzielnego działania państw członkowskich, możliwość podejmowania jakichś decyzji zaradczych. Tylko, że powołując się na ten argument, obóz władzy zapomniał, że to nie oznacza, że Komisja Europejska nie jest informowana o tym, co zamierza zrobić państwo członkowskie w tak ważnej sferze. To się nie może dziać na zasadzie tajemnicy i braku informacji. Model konsultacji musi zostać zachowany. Jeśli rząd sądzi, że w ten sposób stłumi tu złe nastroje, to się myli.
oKomi