Super Express Nowy Jork

CZWARTEK Z USMIECHEM

-

U lekarza: - Byc moze na pana chorobe wpływ ma wypijany alkohol. Niech pan pije połowe tego co teraz i zobaczymy czy bedzie lepiej... - To moze bede pił dwa razy tyle co teraz i zobaczymy czy bedzie gorzej?

W restauracj­i gosc mówi do kelnera: - Prosze pana, ta zupa mi nie odpowiada! - Rozumiem - opowiada kelner po chwili zastanowie­nia. - A czesto zdarza sie panu rozmawiac z zupa?

Mama pyta syna: - Zjadłes kanapki? - Ale ja nie lubie chleba. - Ale musisz jesc, zebys był duzy i silny. - Ale po co? - Zebys mógł w przyszłosc­i zarobic na chleb. - Ale ja nie lubie chleba!

- Wstawaj! Do szkoły! - Ale mnie tam nienawidza... - To po co tyle zadajesz?!

Zona do meza: - Wiesz kochanie, ta para co mieszka obok bardzo sie kocha. On ja całuje a powitanie i pozegnanie. Chce bys tez tak robił. - Odbiło ci? Prawie jej nie znam!

Na koledzie ksiadz zwraca sie do małzenstwa.: - Jak panstwo zyjecie? - Ja prosze ksiedza bardzo religijna jestem, duzo sie modliłam o dobrego meza i mam dobrego meza. A on sie nie modlił i ma jak ma...

Rozdraznio­ny maz mówi do zony:

– Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódke, teraz to juz chyba kolej na ciebie...

– Po jaka cholere siedzisz na beczce z benzyna?! – To mnie motywuje do realizacji postanowie­nia noworoczne­go.

– Ze co?!

– Musze wytrzymac bez papierosa...

– Franek. Mam tego dosc. Jestes bez przerwy pijany. Chce rozwodu! – Boze! Ozeniłem sie?

Tanczy student na dyskotece z dziewczyna. Nagle osłabł. Mdleje. Dziewczyna krzyczy: – Wody! Dajcie mu wody! Student otwiera oczy i szepcze:

– I kawałek chleba!

Ojciec w kuchni przygotowu­je mieso na obiad. Wchodzi córka i mówi: – Tato, poznaj Marcina, on z nami zamieszka. Ojciec nie odwraca głowy i mielac mieso, odpowiada:

– W sama pore. Bo z Szymka juz tylko te resztki zostały...

Wsiada punk do autobusu, na głowie ma irokez, a na nogach glany. W tym momencie wstaje zatroskana starsza pani i łagodnym tonem przemawia do punka: – Usiadz, synu, bo widze, ze nosisz buty ortopedycz­ne.

Organizowa­ne sa przejazdzk­i łodzia po jeziorze Genezaret. Bilet kosztuje 500 dolarów. – To strasznie duzo – dziwi sie zbulwersow­any turysta. – Owszem, ale to przeciez po tym jeziorze Jezus piechota chodził!

– Nie dziwie sie, takich cenach! przy

Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta: – Nie lepiej byłoby na taczce?

– Moze i lepiej, ale kółko troche w plecy gniecie.

„Młody, zamozny, przystojny, wysportowa­ny, bez nałogów poszukuje wielkiej, prawdziwej i czułej miłosci. Raz na tydzien”.

Jola (24l.) Long z Island

Newspapers in Polish

Newspapers from United States