ZAZDROŚĆ obudziła w nas NAMIĘTNOŚĆ
Sylwia Peretti (42 l.) popularnosc zyskała dzieki programowi „Królowe zycia”. Piekna bizneswoman szybko podbiła show–biznes i zdobyła rzesze fanów. Choc jest obiektem pozadania wielu mezczyzn pozostaje wierna mezowi Łukaszowi Porzuczkowi (39 l.), którego czaruje nie tylko swoimi wdziekami, ale i perfumami, które doprowadzaja go do szalenstwa. Gwiazda znalazła tez inny sposób na przyciagniecie uwagi ukochanego...
Piękna celebrytka i jej przystojny mąż Łukasz stanowią doskonały duet na każdej płaszczyźnie życia. Wzajemnie się wspierają, a ogień wich sypialni nie gaśnie. Niedawno celebrytka znalazła sposób, by jeszcze bardziej go podsycić. Sylwia Peretti wypuściła linię własnych perfum i nie ukrywa, że to również ich zapachem rozpylonym na ciele uwodzi swojego mężczyznę. Ich nazwa w tłumaczeniu na język polski brzmi „nieposkromiona”. I taka właśnie w życiu i w miłości jest nasza królowa życia.
– Stworzyłam coś, co jest zapachowym odzwierciedleniem mojego charakteru. Ich nazwa mówi sama za siebie – nieposkromiona. I taka jestem. Także w relacji intymnej z mężem. Moje perfumy są seksualne i sensualne. Jest w nich na pewno troszkę porno, ale takiego zdrowego. Lubię otulić nimi swoje ciało przed gorącą nocą z ukochanym, ale przede wszystkim lubię seks – mówi „Super Expressowi” Sylwia, która zwraca uwagę na rolę zapachu drugiego człowieka w relacji intymnej. – Tak jak od miłości do nienawiści, tak od dobrego zapachu do seksu jest bliska droga. W drugiej osobie często pociąga nas zapach, choć nie zawsze ten narzucony przez kosmetyki, ale żeńskie i męskie feromony, które sprawiają, że ludzi do siebie przyciąga. Gwiazda wyznała nam również, że jakiś czas temu wjej relacji zmężem pojawiła się nutka zazdrości. Nie niepokoi się jednak tym faktem, a wręcz przeciwnie. Według Sylwii zazdrość może być podniecająca.
– Kiedyś wydawało mi się, że Łukasz nie jest omnie zazdrosny inawet często to podkreślał, ale niedawno coś się zmieniło i sam mi powiedział, że poczuł nutkę zazdrości, gdy zobaczył wokół mnie mężczyzn. To było niesamowicie pozytywne dla mnie uczucie. Szczerze mówiąc bardzo się ucieszyłam, że po ośmiu latach naszego związku usłyszałam, że mąż jest o mnie zazdrosny. Momentami nawet nie zastanawiałam się, czy między nami nie ma zbyt dużej przyjaźni, że nie ma tej zazdrości, a tu proszę nagle obudziła się przy okazji nowa namiętność. Jemu też spodobało się, że ucieszyłam się z tej zazdrości – uśmiecha się Peretti.