Wygrana Ukrainy będzie dla Europejczyków i Ukraińców,
„ Super Express”: – Istnieje jakaś realna rosyjska opozycja wobec Putina?
Garri Kasparow: – Na początek zdefiniujmy pojęcie opozycji, żeby wiedzieć na jakim polu operujemy. Definicja opozycji używana na Zachodzie oznacza grupę ludzi, organizacji społecznych i politycznych, które są w opozycji do konkretnego rządu. Walczą z nim w ramach prawa i porządku konstytucyjnego. Wykorzystują też istniejące instytucje demokratyczne w celu zmiany kursu politycznego. A kiedy odbywają się wybory, ubiegają się o mandaty, żeby zdobyć władzę i zmienić rząd. To tło ma mało wspólnego z rosyjską rzeczywistością. Więc kiedy mówimy o rosyjskiej opozycji, to mówimy o co najmniej dwóch nurtach, które istnieją w Rosji.
– Do którego się pan zalicza?
– Byłem przeciwko reżimowi od dawna. Mój pierwszy artykuł o groźbie, jaką stanowi reżim Putina powstał 4 stycznia 2001 roku. Nie mam się czego wstydzić. Pisałem o rodzącym się rosyjskim faszyzmie już wtedy. Wszyscy moi koledzy już wtedy uważali, że Rosja zmierza w stronę faszyzmu. Sądzili, że reżim Putina jest niereformowalny. Że potrzebny jest jednolity front, aby zatrzymać zagrożenie, które najpierw miało połknąć Rosję, a później stać się zagrożeniem dla całego świata. Mój przyjaciel Borys Niemcow, bestialsko zabity przez putinowski reżim w 2015 roku, ostrzegał zachodnich polityków, że Putin to na razie „nasz” problem, ale za chwilę może stać się problemem dla całego świata. Miał rację, ale nikt nie chciał go słuchać.
– Czemu jego głos był wołaniem na puszczy?
– Dlatego że w Rosji istniała też inna opozycja, która wybielała wszystko; która prosiła, żeby nie skreślać Rosji. Sądzili, że Rosja sama ewoluuje. Ta sama „opozycja” biła brawa, kiedy do władzy doszedł Dmitrij Miedwiediew, marionetka Putina. To ta opozycja, która po aneksji Krymu dalej startowała w wyborach w Rosji. Czyli dalej sprzyjali reżimowi Putina. Nie chcieli przyjąć do wiadomości, że na ich oczach w Rosji rodzi się dyktatura i faszyzm. Nie dostrzegali, że ekspansja rosyjskiej agresji na Ukrainę, a także Zachód jest nieunikniona.
– A co powinni dostrzec?
– Nasze zadanie, moje i moich kolegów, takich jak Michaił Chodorkow
[ Borys Niemcow bestialsko zabity przez putinowski reżim w 2015 roku, ostrzegał zachodnich polityków, że Putin to na razie „nasz” problem, ale za chwilę może stać się problemem dla całego świata. Miał rację, ale nikt nie chciał go słuchać
ski, polega na tym, żeby rosyjska opozycja potrafiła wspólnie uznać, że jedynie pełna porażka armii Putina w Ukrainie może odmienić losy Rosji. Wygrana Ukrainy stanie się zbawieniem nie tylko dla Europejczyków i Ukraińców, ale też dla Rosjan. Tylko to da nam szansę na powstanie nowej Rosji i upadek tej, która tkwi dziś w bagnie imperializmu.
– „Krym to nie kanapka z kiełbasą, żeby ją w tę i we w tę przekazywać?” - mówił Aleksiej Nawalny, podziwiany na Zachodzie, ponieważ jest jedną z ofiar systemu Putina. Czy ta zachodnia miłość do Nawalnego jest ślepa i może stać się wielkim rozczarowaniem? Czy jest całkiem według pana uzasadniona?
– W sprawie Krymu, ale też rosyjskiego imperializmu jako takiego, zawsze zajmowałem pryncypialne stanowisko. Jedna z koncepcji rosyjskiej przyszłości, nad którą pracowaliśmy z Michaiłem Chodorkowskim, zakłada przejście Rosji do demokracji parlamentarnej i odrzucenie wszelkich form jej imperialistycznej agresji. Nie kwestionujemy przynależności Krymu do Ukrainy. Nie może być wątpliwości co do integralności Ukrainy w jej granicach z 1991 roku. Tak samo jak nie może być sporów w kwestii terytoriów Mołdawii czy Gruzji, czy każdego innego suwerennego państwa, które stało się obiektem rosyjskiej agresji.
– A co ze słowami Nawalnego? – Niestety, jest lustrem rosyjskiej opozycji, która została w Rosji, o której przed chwilą mówiłem. Politycy zachodni wtedy sądzili, że w Rosji nie może być inaczej. Że lepszy Nawalny niż Putin. Część z nich nadal tak uważa. To jednak błędne założenie. Prawdziwe zmiany w Rosji będą możliwe dopiero po całkowitym odrzuceniu imperialistycznej idei państwa rosyjskiego. Chodzi mi o to, że ta wojna w Ukrainie powinna stać się ostatnią wojną wciąż obecnego w ich głowach „Imperium Rosyjskiego”. Co do tych skandalicznych słów Nawalnego, to zarówno on, jak też jego zwolennicy wybielają się dziś z tamtych słów. Późno przeszło im to przez zęby. Padło to w liście Nawalnego z więzienia. Napisał w nim, że kwestia Krymu nie jest dziś kwestią najważniejszą. Ale to wciąż za mało! Chciałbym, żeby każdy przedstawiciel rosyjskiej opozycji potrafił powiedzieć, że jest za uwolnieniem całego terytorium Ukrainy, łącznie z Krymem, popiera wypłatę reparacji oraz rozliczenie zbrodniarzy wojennych przed międzynarodowym trybunałem.
– Przejdźmy do samej wojny. Jak pan myśli, jaki gambit – by użyć terminologii szacho
Arcymistrz szachowy Garri Kasparow od początku rządów Putina jest jego zaciekłym wrogiem. Od lat mieszka na emigracji
wej – stosuje w niej Putin? Czy on w ogóle może nas jeszcze czymś zaskoczyć?
– Wydaje mi się, że nie da się z dyktatorem grać w szachy, bo w prawdziwych szachach gracze są uczciwi. Ja wiem, co ma mój przeciwnik. Mój rywal też wie, co ja mam. To gra w jakimś sensie przejrzysta. Każdy gracz potrafi ocenić, jaki potencjał na przyszłość ma jego rywal. Dyktatorzy grają w inne gry. Idealny dla dyktatora może być poker. Putin udowodnił, że generalnie jest skutecznym pokerzystą.
– Tak?
– Tak, w pokera można wygrać, mając słabe karty. Pod warunkiem, oczywiście, że jesteś pewny siebie i gotowy do podjęcia ogromnego ryzyka. Pod warunkiem, że dobrze odczytujesz emocje swojego rywala. Wtedy potrafisz wykorzystać jego słabość. Putin już wiele razy udowodnił, że potrafi blefować. Nieraz też dzięki temu wygrywał ostro podnosząc stawkę. Tak się zaczęła jego kariera. Raz za razem przynosiło to efekty. Wtedy Putin wyciągnął ważny wniosek o słabości swoich rywali. Liderzy na Zachodzie byli dla niego liderami tylko z nazwy, bo przecież