Zabił tate, bo rozwiódł sie z mama
i to fo
Dzis jest wzorowym obywatelem. Ale równo dekade temu 13- letni wówczas Janek, chłopiec o buzi aniołka, ministrant, wzorowy uczen, jednym ciosem nozem w serce zabił ojca. Z premedytacja, jak zawodowy morderca, pozbawił zycia swojego tate, bo rozwiódł sie z mama.
– To spokojny chłopiec, nie sprawiał żadnych trudności – mówił zaraz po zbrodni proboszcz kościoła, w którym Janek służył do mszy. – Niestety, obserwował nieudany związek swoich rodziców i coś w okresie takiego młodzieńczego buntu w nim pękło – tłumaczył.
Janek wychowywał się z dwojgiem rodzeństwa – o 3 lata młodszym bratem i siostrą, od której był starszy o 4 lata. Ojciec Mariusz był policjantem w komendzie w miejscowościscowości Łódzkiem, mama Alina pracowała jako terapeutka z osobami niepełnosprawnymi. Mieszkali w domu, który kobieta dostała w spadku po swoich dziadkach. Na jego remont mężczyzna zaciągnął kredyt, który później z ogromnym trudem spłacał. Z powodu problemów finansowych w małżeństwie coraz częściej dochodziło do spięć. Jakby tego było mało, pan Mariusz zaczął podejrzewać żonę, że go zdradza.
Po kolejnej kłótni, w 2011 roku, kobieta kazała mu się spakować i wyprowadzić, a do sądu trafił pozew o rozwód, który został orzeczony kilka miesięcy po rozstaniu małżonków.
Ojciec Janka załamany, zapłakany wrócił do swoich rodziców. Od tego czasu jego relacje z dziećmi znacznie się pogorszyły. Kiedy próbował je odwiedzać, słyszał z ich ust: „Po co tu przyszedłeś? Spadaj!”. WkońW końcu właściwie przestał się z nimi widywać. Obserwował je tylko ukradkiem, gdy na boisku grały w piłkę lub bawiły się na ulicy.
W końcu po dwóch latach nastąpił przełom w ich kontaktach. Dzieci zgodziły się pojechać z nim nad zalew. Szczęśliwy ojciec całej trójce kupił prezenty, a potem w niedzielne popołudnie, 21 kwietnia 2013 roku, wsadził je w samochód i ruszył w drogę. Janek siedział obok niego, pozostała dwójka z tyłu.
Spotkanie nie przebiegało jednak po myśli mężczyzny. Już w aucie najstarszy syn zaczął mu wypominać, że domaga się od byłej żony zwrotu wydatków poniesionych na remont domu. Za dwa dni przed sądem miała się odbyć rozprawa w sprawie podziału majątkuku ku byłychmałżonków. byłych małżonków.
Zdenerwowanyny ny pan Mariusz krzyczał na syna. Kiedy samochód zatrzymał się nad wodą, w ręku 13-latka rozbłysnęło ostrze noża. Jednym ciosem prosto w serce zadźgał własnego ojca. Rodzeństwo Janka wybiegło z auta, on sam spokojnie wysiadł. – Jeden ze świadków mówił, że chłopiec opuścił pojazd z takim dziwnym wyrazem oczu. Jakby był nieobecny – mówiła Barbara Stępień z komendy policji.
Potem usiadł na trawie, płakał i powtarzał: „Zabiłem ojca, zabiłem go”. Został zatrzymany przez policjantów na miejscu zdarzenia. Jako nieletni nie mógł odpowiadać za zabójstwo. Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego początkowo umieścił go wschronisku dla nieletnich. – Opuścił je po trzech miesiącach iwrócił do domu – mówi obecna prezes sądu Mirosława Makowska. – Sąd zdecydował o skierowaniu go do zakładu poprawczego, ale zawiesił wykonanie tego orzeczenia na okres próby. Przez ten czas chłopiec był pod stałą kontrolą kuratora, która zakończyła się WII klasie liceum. Nie było na niego żadnych skarg, zachowywał się bez zarzutu. Tak jest do tej pory – dodaje.