Tlen odwisły
Piłkarze Slaska wygrali z Wisła Płock 3:1. To pierwsza wygrana wrocławian od lutego, ale niezwykle wazna, bo dajaca im szanse na utrzymanie w ekstraklasie. Gre Slaska wzieli na siebie liderzy zespołu – Erik Exposito (27 l.) i John Yeboah (23 l.). Tego pierwszego trener Jacek Magiera trzy tygodnie temu skierował na kurację odchudzającą z rozpiską treningów, mówiąc, że nie chce go widzieć w szatni, dopóki nie schudnie. Widać pomogło. Hiszpan był bardzo aktywny od początku i zaliczył trzy asysty, choć mecz zaczął się źle dla Śląska, od straconego gola po strzale Bartosza Śpiączki.
– To była trudna sytuacja, tym bardziej że graliśmy dobrze – mówił trener Magiera. – Moi współpracownicy, którzy są w Śląsku od dawna, powiedzieli w tym momencie, że nie pamiętają, kiedy podnieśliśmy się z wyniku 0:1. Ale tym razem wykorzystaliśmy do mobilizacji chłopaków, żeby w najważniejszym momencie to zrobić i się udało. Żyjemy, mamy tlen. Cieszymy się, że w końcu zespół mógł zatańczyć i zaśpiewać na środku boiska i iść do kibiców z podniesiona głową. Widzę progres w naszej grze od czasu, gdy objąłem drużynę. Należy to utrzymać i pracować nad organizacją gry – dodał Magiera.
Drugim asem Śląska był John Yeboah, świetnie rozumiejący się z Exposito, może dlatego że urodzili się... tego samego dnia w roku. Po asyście Hiszpana strzelił głową – mimo asysty wyższych obrońców – swojego ósmego gola w sezonie.
Wisła sama wpędziła się w kłopoty. Lider ekstraklasy po 8 kolejkach i szósta w tabeli po rundzie jesiennej, dziś ma tylko 2 pkt przewagi nad strefą spadkową. Nawet tak doświadczeni piłkarze jak Kuba Rzeźniczak zachowują się bezmyślnie, bo po dwóch żółtych kartkach wyleciał z boiska. – Czerwona kartka dla Kuby nie dała nam możliwości odwrócenia losów meczu – powiedział załamany trener Pavol Stano.