Super Express Nowy Jork

WTOREK Z USMIECHEM

-

Rozmawia dwóch kumpli. Jeden pyta drugiego: - Czym sie rózni maz od narzeczone­go? - Zamiast kwiatów kupuje warzywa.

Jasio kopie dół w ogródku. Zaciekawio­ny sasiad pyta: - Co robisz? - Kopie grób dla mojej złotej rybki. - Ale czemu taki duzy? - Bo jest w twoim kocie!

Osmiolatek przychodzi do ojca z praca domowa z przyrody: - Tatusiu, skad bierze sie burza? Ojciec wzdycha i odpowiada: - Synku, czasami z jednej skarpetki na podłodze…

Sedzia do oskarzoneg­o: - Czy przyznaje sie pan do winy? - Nie, wysoki sadzie. Mowa mojego obroncy i zeznania swiadków przekonały mnie, ze jestem niewinny!

W sklepie:

- Chciałbym kupic synowi jakis ładny długopis na urodziny - mówi klient do sprzedawcy. - To ma byc niespodzia­nka? - pyta zdziwiony ekspedient.

- Tak, bo syn spodziewa sie motocykla.

Mama Jasia przeziebił­a sie i zali sie sasiadce. - Niech pani wypije kieliszek wódki przed snem, na rozgrzanie. Na pewno pomoze - poradziła jej kobieta. Wieczorem, kładac Jasia do snu, mama chłopca, jak co dzien, pocałowała go w czoło. - Mamo, dlaczego wziełas perfumy taty?

Mazury. Pole namiotowe. Dwaj znudzeni młodziency podchodza do kierownika i pytaja: - Czy mógłby pan polecic nam jakas fajna knajpke? - Oczywiscie. Zbieraja sie w niej ludzie w waszym wieku, jest gwarno, wesoło, gra muzyka. - To doskonale! A gdzie sie ona znajduje? - W Warszawie.

Czerwony Kapturek mówi do babci: - Babciu. A dlaczego masz takie duze oczy? - Zeby cie lepiej widziec. - A czemu takie duze uszy? - Zeby cie lepiej słyszec. - A czemu masz taki wielki nos? - Sama sie w lustrze przejrzyj!

W nocy w sypialni słychac jakies szmery za szafa. Zona budzi meza i mówi: - Stefan, obudz sie. Mysz za szafa piszczy!

Maz zaspany odpowiada: - A co ja mam ja naoliwic?

Jedzie pasazer taksówka i chwyta taksówkarz­a za ramie, zeby powiedziec mu, gdzie ma sie zatrzymac. Nagle ten wpada w poslizg, ledwo wyhamował. Pasazer pyta: - Panie, co pan taki nerwowy? - Bo ja robie jako taksówkarz dopiero pierwszy dzien... Wczesniej pracowałem w zakładzie pogrzebowy­m jako kierowca karawanu...

Zdradzony maz był ciekaw co zrobi jego zona, gdy on umrze. Któregos dnia zaczał udawac nieboszczy­ka. Gdy zobaczyła go zona, zaraz pobiegła po kochanka. Oboje zdjeli mu garnitur, a ubrali w dres, gdyz uznali ze szkoda nieboszczy­ka grzebac w nowym ubraniu. Zdjeli mu tez buty, załozyli trampki i w takim ubiorze ułozyli w trumnie. Wieczorem nad trumna zebrała sie rodzina, aby opłakiwac nieboszczy­ka. Zona, chcac pokazac swój ból po utracie meza, woła: - Dokad odchodzisz, mójnajmils­zy? mój najmilszy? Maz podnosi sie z trumny imówi: i mówi: - Na olimpiade jade!

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States