WTOREK Z USMIECHEM
Rozmawia dwóch kumpli. Jeden pyta drugiego: - Czym sie rózni maz od narzeczonego? - Zamiast kwiatów kupuje warzywa.
Jasio kopie dół w ogródku. Zaciekawiony sasiad pyta: - Co robisz? - Kopie grób dla mojej złotej rybki. - Ale czemu taki duzy? - Bo jest w twoim kocie!
Osmiolatek przychodzi do ojca z praca domowa z przyrody: - Tatusiu, skad bierze sie burza? Ojciec wzdycha i odpowiada: - Synku, czasami z jednej skarpetki na podłodze…
Sedzia do oskarzonego: - Czy przyznaje sie pan do winy? - Nie, wysoki sadzie. Mowa mojego obroncy i zeznania swiadków przekonały mnie, ze jestem niewinny!
W sklepie:
- Chciałbym kupic synowi jakis ładny długopis na urodziny - mówi klient do sprzedawcy. - To ma byc niespodzianka? - pyta zdziwiony ekspedient.
- Tak, bo syn spodziewa sie motocykla.
Mama Jasia przeziebiła sie i zali sie sasiadce. - Niech pani wypije kieliszek wódki przed snem, na rozgrzanie. Na pewno pomoze - poradziła jej kobieta. Wieczorem, kładac Jasia do snu, mama chłopca, jak co dzien, pocałowała go w czoło. - Mamo, dlaczego wziełas perfumy taty?
Mazury. Pole namiotowe. Dwaj znudzeni młodziency podchodza do kierownika i pytaja: - Czy mógłby pan polecic nam jakas fajna knajpke? - Oczywiscie. Zbieraja sie w niej ludzie w waszym wieku, jest gwarno, wesoło, gra muzyka. - To doskonale! A gdzie sie ona znajduje? - W Warszawie.
Czerwony Kapturek mówi do babci: - Babciu. A dlaczego masz takie duze oczy? - Zeby cie lepiej widziec. - A czemu takie duze uszy? - Zeby cie lepiej słyszec. - A czemu masz taki wielki nos? - Sama sie w lustrze przejrzyj!
W nocy w sypialni słychac jakies szmery za szafa. Zona budzi meza i mówi: - Stefan, obudz sie. Mysz za szafa piszczy!
Maz zaspany odpowiada: - A co ja mam ja naoliwic?
Jedzie pasazer taksówka i chwyta taksówkarza za ramie, zeby powiedziec mu, gdzie ma sie zatrzymac. Nagle ten wpada w poslizg, ledwo wyhamował. Pasazer pyta: - Panie, co pan taki nerwowy? - Bo ja robie jako taksówkarz dopiero pierwszy dzien... Wczesniej pracowałem w zakładzie pogrzebowym jako kierowca karawanu...
Zdradzony maz był ciekaw co zrobi jego zona, gdy on umrze. Któregos dnia zaczał udawac nieboszczyka. Gdy zobaczyła go zona, zaraz pobiegła po kochanka. Oboje zdjeli mu garnitur, a ubrali w dres, gdyz uznali ze szkoda nieboszczyka grzebac w nowym ubraniu. Zdjeli mu tez buty, załozyli trampki i w takim ubiorze ułozyli w trumnie. Wieczorem nad trumna zebrała sie rodzina, aby opłakiwac nieboszczyka. Zona, chcac pokazac swój ból po utracie meza, woła: - Dokad odchodzisz, mójnajmilszy? mój najmilszy? Maz podnosi sie z trumny imówi: i mówi: - Na olimpiade jade!